Translate

Podsumowanie roku 2020

 


Rok 2020 się kończy... Większość powie: nareszcie. To prawda, ten rok zapamiętamy na długo, chociaż pewnie wolelibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Ale kiedy robię to podsumowanie, znowu stwierdzam, że było jednak więcej zysków niż strat. 


Styczeń

Zimowisko w Tatrach. Aktywny wypoczynek z harcerzami i wędrowanie po zimowych Tatrach. Była więc prawdziwa zima ze śniegiem. 

Jestem kobietą. Pierwszy raz byłam u ginekologa, żeby się dowiedzieć, że wszystko ze mną w porządku, jestem zdrowa i prawidłowo rozwinięta. 

Pinche ósemki :/ zaczęłam też wyrywać ósemki i trochę się przez to nacierpiałam i schudłam.

Było też kilka innych trudnych dla mnie zdarzeń, ale cóż zrobić, takie jest dorosłe życie. Grunt, że skończyły się lepiej, niż gorzej.

Luty

Opactwo w Tyńcu. Odwiedzam Olę w Krakowie i wybieramy się na małą wycieczkę. Ania kończy 3 latka, Jagoda ma już ponad roczek. Rosną te dzieci...

Luksemburg. Kolejny kraj do odznaczenia. Przejechałam też przez Belgię. Wycieczka na jeden dzień bardzo spoko :)

Frankfurt.  Po dłuższej przerwie odwiedziłam też Niemcy i M. 

Spotkanie po latach z Magdą. Zaczęłyśmy z koleżanką planować wyjazd na Bałkany w maju. Jeszcze nie wiedziałyśmy, co będzie...

Marzec

Malta. Mój wymarzony urlop w ciepłym miejscu i zarazem jubileuszowy wyjazd: odwiedziłam 25. kraj! Było pięknie, ciepło i mogłam jeździć po całej wyspie sama. Zahaczyłam jeszcze o Niemcy.

Corona :/ słyszeliśmy o tym wieści od stycznia, ale nikt nie traktował tego poważnie, dopóki nie pojawiły się pierwsze przypadki w Polsce i Europie. Zaraz po moim przyjeździe z urlopu wyrwałam kolejne ósemki, biuro przeszło na pracę zdalną, a ja utknęłam w mieszkaniu na ponad 2 tygodnie na samoizolacji. Ale i tak zrobiłam trochę pożytecznych rzeczy: ruszyłam z podkastem Homo viator i umyłam okna ;) 

Rodzina razem.  Pod koniec marca pojechałam pracować zdalnie do Wojkówki. Ola przeprowadziła się w okolice Krosna i teraz mają blisko do rodziców.


Kwiecień

Życie w czasach zarazy. Na wsi jest lepiej niż w mieście, zwłaszcza, kiedy pojawiają się kolejne ograniczenia. Pracuję z domu, mama jeździ na zakupy, razem z tatą zwozimy ziemię i pracujemy po południu w ogrodzie. Ronja nie chodzi do szkoły. Czekamy, aż zdejmą różne dziwne obostrzenia, jak zamknięte lasy i parki, żeby można było jeździć na rowerze i na wycieczki.

Kościół online. Ponieważ zbory są zamknięte, organizowane są nabożeństwa na zoomie, transmisje ze zborów, muzyczne nagrania z domu i nawet festiwal hosanna online. Piosenka "Jesteś moim bratem" staje się hitem festiwalu i motywem przewodnim tego roku.


Bieszczady. Ten radosny moment, kiedy otwierają parki narodowe i możemy cały dzień pochodzić po szlaku w Bieszczadach. Granice krajów zamknięte, więc czas na zwiedzanie Polski.

Trudne doświadczenia. Filip wylądował na 5 tygodni na kwarantannie... ale przygotował się do egzaminów do pogotowia lotniczego i dostał nową pracę :) 

Maj

Dwór Kopytowa. Majówka na Bałkanach niestety nie doszła do skutku, jak można się było spodziewać :/ przepadły też bilety do Budapesztu. Skoro się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.

Zespół W Drodze. Zespół festiwalowo-campowy ma swoją nazwę i kanał na YT :)


Cross Bike. Mam nowy rower i nie zawaham się go użyć! Teraz mogę trzaskać kilometry po okolicy.

Czerwiec

Jeziorka Duszatyńskie. Wycieczki z rodziną w sobotnie popołudnie są w tym roku namiastką podróżowania.
Przemyśl bike trip. 180 km na rowerze przez 4 dni. To moja najdłuższa wyprawa rowerowa w tym roku i w ogóle w życiu. 
Ostatnie dni w Warszawie. Praca zdalna ma być kontynuowana do końca roku, więc decyduję się wyprowadzić do rodziców i oszczędzać pieniądze na kupno działki i budowę domu.

Lipiec

Bóbrka. Kolejna wyprawa na rowerze po okolicy razem z Olą i Anią.
Dolny Śląsk. Wakacyjna wyprawa po Polsce z Ronją. Piękne Góry Stołowe, Wrocław, Kotlina Kłodzka i niesamowita kopalnia złota w Złotym Stoku.
Testy na prawko. Zaczęłam też uczyć się na egzamin teoretyczny z prawa jazdy i go zdałam!

Sierpień

Jazdy w Duecie. Powrót za kierownicę po 11 latach od ostatnich egzaminów i pierwsze podejście do zdawania.

Camp online. W Podkowie Leśnej odbył się camp dla młodzieży w okrojonym składzie. Ciężko było, ale mimo wszystko był to dobry czas. Tęsknię za Zatoniem.

Italy corona trip. Na wakacje poluzowano obostrzenia i poleciałyśmy z Ronją do Włoch i San Marino. To dobre przełamanie po kilku miesiącach kwarantanny i kolejny kraj zaliczony. A przy okazji najlepsza włoska pizza, lody i najpiękniejsze miasta :)

Wrzesień

Iwonicz-Zdrój i inne wyprawy po okolicy. Nadal korzystamy z pięknej pogody i jeździmy na wycieczki po Podkarpaciu.
Jesień w Warszawie. Zjazd w Podkowie i ortodonta to dobre okazje do odwiedzenia stolicy i spotkania się z koleżankami. 

Październik

Nie będzie wakacji w Grecji. Jedna z poważniejszych strat finansowych w tym roku. Opłacona wycieczka najpierw na Cypr, potem do Grecji przepadła na 2 dni przed wyjazdem przez... testy na koronawirusa w Grecji.
Połoniny na pocieszenie. Ruszam w Bieszczady, żeby odreagować i wykorzystać jednak urlop. Jestem zmordowana po połoninach, ale nie żałuję.


El Chapo. Nie wspomniałam jeszcze o króliku, który był jednym z głównych bohaterów moich instagramowych relacji, a jego przygody z uciekaniem z zagrody, a także smutna przygoda z kuną wzbudziły moją wielką sympatię. 

Kikatur. Mam nowego bloga podróżniczego i tam już umieszczam relacje z urodzinowej wyprawy w Tatry, do Krakowa i Oświęcimia. Miały być Włochy i Niemcy, ale w tym roku ciężko cokolwiek zaplanować.
Urodziny w górach. Piękne widoki, śnieg, dobre jedzenie i uzdrawiająca samotność. Czasem takie urodziny też mogą okazać się fajne.


Listopad

MAM PRAWKO! Po 15 latach stresu, jazd, niezdanych egzaminów i wielu zwątpieniach w siebie Pan Bóg dał mi wspaniałą nagrodę w tym roku. 

El Chapo to  La Chapita :O królik okazał się samiczką u weterynarza. 


Nowy samochód rodziców. Bóg jest dobry i daje takie prezenty!


Mój stary nowy samochód. Skoro mam prawko, to muszę mieć czym jeździć ;) odziedziczyłam stare Polo do naprawy i do wyjeżdżenia.

A poza tym listopad to miesiąc bez wyjazdów, jedynie próba z zespołem w Łodzi.

Grudzień

Driving licence. Trochę się zeszło z tym, ale ostatecznie mam plastikowy dokument przed świętami :)

Domek z piernika. Taki spokojny miesiąc w domu, bez wyjazdów. Pieczemy piernika, robimy domek, wyprowadzamy królika na spacery i kończymy rok... narodową kwarantanną. 


Kwiat Jabłoni towarzyszył mi w tym roku aż do końca podczas świątecznego koncertu. 


A także w podsumowaniu roku jako motyw muzyczny. 




To nie był łatwy rok…

Prosiłem o siłę
i Bóg dał mi trudności, by uczynić mnie silnym.

Prosiłem o mądrość
i Bóg dał mi problemy do rozwiązania.

Prosiłem o odwagę
i Bóg dał mi niebezpieczeństwa do pokonania.

Nie otrzymałem nic, czego pragnąłem.
Dostałem wszystko, czego potrzebowałem.
***
Licz błogosławieństwa, a nie straty. 


Życzę nam wszystkim, żeby nowy rok 2021 okazał się lepszy, niż poprzedni i przyniósł normalność. Chyba więcej mi do szczęścia nie trzeba. 






Komentarze

PF pisze…
Piekne podsumowanie. Trzymaj sie dobrze w nowym roku, zycze Ci milosci i zeby nie zabraklo krajow, ktore mozna odwiedzic.