Translate

Frankfurt, Darmstadt i orkan Sabine



Lubię wracać do Niemiec. To mój dwunasty raz, kiedy tu przyjeżdżam. Ostatni raz był w 2018, kiedy jeszcze mieszkała tu Ola. Do Frankfurtu dojechałam Flixbusem z Luksemburga, przejeżdżając przez Trier i Mainz.


Nie miałam dotąd okazji zwiedzić zachodniej części, ale pomału to nadrabiam. Frankfurt, jaki obecnie można zobaczyć, został odbudowany po wojnie, ponieważ był kompletnie zbombardowany. Stare miasto jest więc odzyskane tak, jak w Warszawie. Nad Menem (niem. Main) rozpościerają się nowoczesne wieżowce, nazywane Mainhattanem, tworząc jedną z najważniejszych finansowych metropolii świata.



Alte Oper

Zeil - główna ulica handlowa Frankfurtu



Główny plac w Altstadt. Tutaj odbywa się jarmark bożonarodzeniowy




Moim przewodnikiem po mieście był M., który przeprowadził się do Niemiec kilka miesięcy temu. Mieszka w małej miejscowości Seeheim-Jugendheim obok Darmstadt, gdzie można dojechać tylko tramwajem. Tam zatrzymałam się na weekend.


Ładna pogoda skończyła się w sobotę po południu, więc przez resztę pobytu przesiedzieliśmy w domu, oglądając filmy i ogólnie chillując. Czasem trzeba.

"Jojo Rabbit" w Niemczech oglądany w przeddzień Oscarów.
Nie wygrał, ale pokazanie wojny z innej perspektywy było zaskakujące.

W nocy z niedzieli na poniedziałek przez Niemcy przetoczył się orkan "Sabine". Silny wiatr połamał sporo drzew i w wielu miejscowościach unieruchomił transport publiczny. Lotnisko we Frankfurcie odwołało sporo lotów. Tak zaczął się mój dzień powrotu do domu. Tramwaje do Darmstadt nie jeździły, a do najbliższej stacji kolejowej było 5 km. Rozstałam się z M., który poszedł piechotą 5 km do pracy, a ja ruszyłam w drogę na pociąg. 
Pokonałam 6 km wzdłuż głównej drogi w ponad godzinę. Po niebie przetaczały się burzowe chmury, jednak deszcz mnie nie złapał. Pociągi na szczęście kursowały normalnie i dojechałam do Darmstadt, skąd złapałam autobus na lotnisko we Frankfurcie. 
Do hali odlotów dotarłam godzinę przed odlotem. W środku ludzie stali w długich kolejkach do odprawy i security. W ostatnim czasie były strajki personelu i mieli dużo mniej ludzi do obsługi. Oczekiwanie na security check zajęło 40 minut i od razu pobiegłam do bramek Ryanaira, gdzie już wszyscy byli odprawieni. Byłam teoretycznie 5 minut po zamknięciu, ale się udało. Wszystko było i tak ogólnie spóźnione: boarding, oczekiwanie na pozwolenie na wylot, w rezultacie dolecieliśmy do Krakowa 40 minut opóźnieni. To i tak niezwykłe, że tego lotu nie odwołano.
Z lotniska w Krakowie kursują pociągi do dworca głównego i zajmuje to 20-30 minut, ale tym razem była przebudowa torów i wprowadzono zastępczą komunikację autobusową. Wyciągnęłam ostatnią gotówkę i zapłaciłam euro za bilet. Jechałam do dworca i wiedziałam, że już nie zdążę na Pendolino, na które miałam wykupiony bilet. Musiałam więc zwrócić bilet i kupić następny na pociąg do Warszawy, który jechał 4 h. Zasypiałam na siedząco, ale jakoś dotarłam do domu po 12 godzinach podróży. Runęłam do łóżka i spałam do oporu aż do budzika.
Niemcy zachodnie spodobały mi się i chętnie poszukam lotów do innych miast. Nawet jednodniowy wypad może być fajny.

______________
Więcej zdjęć na: https://photos.app.goo.gl/KNamsxzpcrXZJDeA6

Koszty:
FlixBus Luksemburg - Frankfurt 57,99 zł
bilet z Frankfurtu do Seeheim 12,50 EUR - 53,30 zł
bilet z Eberstadt przez Darmstadt do lotniska 8,70 EUR - 37,05 zł
Lot Ryanair FRA - Krk 55,11 zł
Bus lotnisko Kraków 3 EUR - 12 zł
Pociąg do Warszawy 64 zł
Jedzenie: M.

Inspiracje:
https://www.google.pl/amp/s/www.spidersweb.pl/2016/10/frankfurt-co-zwiedzac.html/amp
https://blog.bluesky.pl/48-godzin-we-frankfurcie-nad-menem/

Niemcy wcześniej:
https://kikah868.blogspot.com/2008/05/galeria-z-niemiec.html
https://kikah868.blogspot.com/2009/08/kongresowo-i-rozrywkowo-w-monachium-d.html
https://kikah868.blogspot.com/2015/03/all4him-za-granica.html
https://kikah868.blogspot.com/2015/09/richtung-museumsinsel-berlin.html
https://kikah868.blogspot.com/2015/10/oktoberfest-w-berlinie.html
https://kikah868.blogspot.com/2015/10/poczdam-i-tag-der-deutschen-einheit.html
https://kikah868.blogspot.com/2015/10/museumsinsel-berlin-pergamon-und-neues.html
https://kikah868.blogspot.com/2016/08/juuten-tach-berlin.html
https://kikah868.blogspot.com/2016/08/berlin-nieznany-teufelsberg.html
https://kikah868.blogspot.com/2016/12/frohe-weihnachten-berlin.html
https://kikah868.blogspot.com/2017/04/tante-kika-w-brandenburgu.html
https://kikah868.blogspot.com/2017/08/brandenburg-sommer-2017.html
https://kikah868.blogspot.com/2017/11/jesien-w-brandenburgii.html
https://kikah868.blogspot.com/2018/06/brandenburg-dugi-weekend-i-dzien-dziecka.html
https://kikah868.blogspot.com/2018/11/tropical-islands.html
https://kikah868.blogspot.com/2018/11/lutherstadt-wittenberg.html

Komentarze

Anonimowy pisze…
A nie myślisz o jakiejś ekstrawaganckiej emigracji chociaż na chwilę?
kikah86 pisze…
Nie wiem, może kiedyś...