Translate

Na rozgrzanie

Za oknem październikowo-zimowy krajobraz, co sprawia, że mam mieszane uczucia. Nie zdążyłam dobrze pożegnać się z jesienią, a już zasypał ją śnieg. Sezon rowerowy został brutalnie zakończony, gdyż rower grzęznął w zaspach. Ponieważ w ten sposób zakończyła się też moja rowerowa aktywność, postanowiłam dzisiaj rano powrócić do ćwiczeń na nogi.
Kilka lat temu Ola podstępem podsunęła mi to ćwiczenia niby na zgrabne nogi i pośladki, ale, jak się w rzeczywistości okazało, zrealizowała ukrytą intencję mamy, żebym ćwiczyła kręgosłup. Faktem jest, że kiedy wzmacnia się mięśnie grzbietu, to kręgosłup trzyma się prosto. Przykładowy zestaw takich ćwiczeń można znaleźć  tutaj .
Ja zaczynam od rozgrzania górnej części tułowia, poprzez różne wymachy rąk, skłony, skrętoskłony, a potem przechodzę do ćwiczeń na nogi. Wykonuje się je w większości w pozycji leżącej, więc warto robić to na dywanie lub jakiejś macie. Niezależnie od pogody i temperatury staram się otwierać okno, żeby ćwiczyć na świeżym powietrzu. Cała taka gimnastyka zajmuje około 15 minut, więc nie jest to bardzo czasochłonne, a pomaga się dobrze rozgrzać.
W zeszłym roku zaczęłam się też hartować: po gimnastyce szłam pod prysznic, najpierw bardzo gorący przez kilka minut, a potem zimny na 30 sekund. Pierwszy raz rozciągał się w nieskończoność: nie mogłam się przełamać do włączenia zimnej wody. Ale kiedy to zrobiłam i potem szybko wytarłam się do sucha ręcznikiem, czułam, jak pali mnie skóra, a w ciele momentalnie rozprzestrzenia się ciepło. Taki zabieg pomagał mi przetrwać największe mrozy, bo nawet w środku dnia czułam, jak krew żwawo krąży i roznosi ciepło. Nawet na campie, kiedy trzeba było zaszyć się wieczorem do zimnego namiotu, robiłam dla rozgrzewki taką serię. Jak to powiedziała Mirka na ostatnim zebraniu kadry chorągwi: "Kika, ty jesteś masochistką, to jest zupełnie coś innego." :P
Taki prysznic rozpoczął też mój dzień i od razu wszystko stało się cieplejsze, a kręgosłup radośnie się wyprostował.
Dalsze sposoby na dobre rozgrzanie od rana to gotowany posiłek: owsianka, kasza jaglana z owocami, jakaś inna potrawa gotowana. Nie łudźcie się: szklanka herbaty czy kawy do zimnych kanapek czy muesli zalane mlekiem nie rozgrzeją. A ugotowanie kaszy czy owsianki wcale nie jest czasochłonne. Zwykle robię to tak: zagotowuję wcześniej wodę, wsypuję płatki owsiane lub kaszę, dodaję odrobinę soli oraz wsypuję pokrojone w kostkę jabłka i orzechy, czasem owoce suszone, jak morele i daktyle, jeśli ktoś lubi, może dodać rodzynki. To się gotuje i mięknie. Potem dodaję mleka sojowego, trochę cynamonu, ewentualnie cukru, ale przy tej ilości suszonych owoców wszystko robi się bardzo słodkie. Na talerz wkrajam jakieś świeże owoce, zalewam je ugotowaną kaszą i posypuję płatkami kukurydzianymi. Na mojej kuchence elektrycznej zajmuje mi to 20 minut, na gazie na pewno będzie szybciej.
Zapewniam was: po takim zestawie ma się mnóstwo energii i pozytywnego nastawienia na nowy dzień :)
Zatem... miłego poniedziałku ;)

Ps.: Powyższe sposoby są oczywiście przeznaczone dla kobiet, które mają wolniejsze krążenie. Mężczyźni w przeważającej większości mają wbudowany naturalny kaloryfer. Przypomniałam sobie o tym w sobotę wieczorem, siedząc tylko kwadrans obok mojego ulubionego Józefa :P

Komentarze