Translate

Od.Nowa. Podsumowanie roku 2018



Kolejny rok na wysokich obrotach schodzi do lądowania i czas na podsumowanie. Na odświeżonym blogu znowu zbieram motywację do regularnego pisania, chociaż moje relacje są coraz krótsze, nie licząc tych z podróży. Był to rok pełen doświadczeń "pierwszego razu", czyli Od.Nowa.

Styczeń
Nowy Rok w Jordanii.  Zaczęliśmy rok z przytupem, bo na pustyni Wadi Rum, bez internetu i pod gwiazdami. Cała wyprawa była fantastyczna i dała wiele inspiracji na kolejne.
Morsowanie. Cel planowany od dawna zrealizowany w Białymstoku. Niestety nie udało się tego powtórzyć, ale kto wie, rok się jeszcze nie skończył...

Luty
Ania ma roczek! Moja mała siostrzenica, którą odwiedziłam w tym roku na tyle często, że zapamiętała mnie jako ciocię Kikę. Cel integracyjny osiągnięty.
Sacrum.  Tym razem bardziej jako gość i uczestnik, ale ogólnopolski zjazd pathfinder zaliczony. Nie wiem, czy w przyszłym roku mi się uda, bo terminy All4Him się mocno ścieśniają.
Jordania jeszcze raz.  Jak szaleć, to szaleć! W lutym też trzeba wyjechać do ciepłych krajów. To dzięki tej wyprawie powstał KikaTur. Z innych pierwszych razów muszę się przyznać, że to właśnie tutaj pierwszy raz się... całowałam :P 

Marzec
DSV - zmiany.  Przenosimy się do nowego budynku po drugiej stronie ulicy. Pod pewnymi względami dla nas lepiej: bliżej, bardziej zielono. Chociaż sentyment do Ambasadora pozostał.

Kwiecień
Hosanna 2018.  Festiwal jak co roku według podobnych schematów, ale tym razem byłam po raz pierwszy na Jasnej Górze. 
Oddawanie krwi. To też mój pierwszy raz. Dobre to było, chociaż organizm trudno znosił osłabienie.
Nowy rower. Sama sobie kupiłam rower za swoje pieniądze :) 

Maj
Majówka w Wojkówce. Tradycyjnie już u rodziców, ale wybraliśmy się na wycieczkę na górę Chyrową. Bardzo lubię powroty na Podkarpacie. 
Roland.  Moje pierwsze własne pianino cyfrowe, które może stać w moim mieszkaniu :)
Once. Mój pierwszy raz w teatrze muzycznym "Roma". I nie ostatni, bo na przyszły rok mam już kupione bilety na dwa musicale: w Łodzi i w Gdyni. Wszystko przez Gosię ;)
Duolingo. Niby taki internetowy kurs, ale trochę się zeszło. W końcu zrobiony i mam puchar od sowy :)
Londyn. Druga wyprawa KikaTur, tym razem z małym plecakiem. Chodziłam po znanych miejscach, ale nareszcie pogoda była idealna.

Czerwiec
Dzień dziecka. Super czas w Heide Parku i ciepła, letnia pogoda. Dobrze znowu odwiedzić DE.
Przeprowadzka. Doświadczenie, które zmieniło przebieg roku o 180 stopni, ale wyszło na dobre. 
MG Camp. A w międzyczasie takie wydarzenie. Żeby za bardzo się nie martwić tą przeprowadzką i innymi sprawami. To pierwszy MG camp w Polsce i pierwszy też dla mnie. Świetny czas w kopalni w Bochni oraz na powierzchni.

Lipiec
Camp Zatonie. Derek Morris - rewelacyjny. Moje pierwsze prawdziwe żeglowanie. 
Stara Miłosna. Pikniki i grill, spacery po lesie i bunkry.

Sierpień
Ursynów.  Od początki sierpnia mieszkam tutaj w kawalerce i jest mi dobrze. Zdążyłam już zwiedzić okolicę, możecie poczytać o tym we wpisach z sierpnia.
Beskid Niski. Udana wycieczka z rodzicami po łemkowskich szlakach. 

Wrzesień
Biblia po portugalsku. Skończyłam czytać Biblię w całości po portugalsku i od razu się zabrałam za książki Ellen White. Trzeba podnosić poprzeczkę.
Natolin. Wyjątkowy park i pałac niedaleko domu.
Szalone Dni Muzyki. Koncert Możdżera, Polonez dla Niepodległej i Polska mistrzem świata w siatkówce :D

Październik
Porto.  KikaTur na własnych nogach. Mega udana wycieczka, dobry czas z mamą i nasz pierwszy raz nad oceanem :) przełamałam się też do mówienia po portugalsku. 
Urodziny.  Na home office, moc życzeń i piosenka od rodziny. Kolacja w Berku i ruszamy śladem bohaterów "Mamma mia - Here I go again" :)

Listopad
Grecja. Ale fajnie pojechać do ciepłego kraju i wykąpać się w morzu, pozwiedzać masę starożytności i planować wydarzenia na przyszły rok :) 
100 lat niepodległości. Znamienna rocznica, godnie spędzona.
Tropical Islands i Wittenberga.  Ostatnie w tym roku odwiedziny w DE, kto wie, kiedy będzie kolejna okazja. Też pierwszy raz w tych miejscach, bardzo udany.

Grudzień
W obrazkach. W skrócie, na szybko, bo czas leci. Bez wielkich wydarzeń, ale na fali poważnych zmian.

Co roku sporządzam listę obszarów działania i wyznaczam sobie zadania. Tym razem po przejrzeniu listy odkryłam, że sporo z nich było niezrealizowanych lub odłożonych w czasie. Jednak trzeba było coś zmienić lub odsunąć, żeby było miejsce na nowe.

Pathfinder. Wycofałam się ze zdobywania stopni Pathfinder i aktywnego działania w drużynie, bo przez wyjazdy brakowało mi weekendów, żeby być na wszystkich zbiórkach. Nadal jednak gram razem z zespołem pathfinder na nabożeństwach.
Nagrania. Plany nagrywania programów A4H się przeciągają w czasie, ale są widoki, że w przyszłym roku będzie wydana płyta. Pisanie nowego programu się opóźnia. Solowe rzeczy na razie leżą.
Dyscyplina. Mogę się wymawiać przeprowadzką i innymi rzeczami, ale ostatnie pół roku było rozregulowane, jeśli chodzi o treningi i dietę, a także sen i spędzanie czasu wolnego. Cieszy mnie to, że w grudniu wróciłam do rytmu i mam nadzieję utrzymać aktywność w zimie.



Kiedy jest ci źle - podróżuj, żeby o tym zapomnieć.
Kiedy wydarzy się coś dobrego - podróżuj, żeby to uczcić.
Kiedy nic się nie dzieje - podróżuj, żeby coś zaczęło się dziać.

Dzięki Bogu to był błogosławiony rok.
Niech kolejny będzie jeszcze lepszy.

Komentarze