TED Master Guide Camp 2018
W dniach 21-24.06.2018 odbył się w Polsce pierwszy Master Guide Camp, czyli obóz dla instruktorów Pathfinder z wydziału transeuropejskiego. W wydarzeniu wzięło udział ponad 140 uczestników z Serbii, Węgier, Słowenii, Estonii, Danii, Norwegii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Izraela, Ukrainy i Polski.
Master Guide camp zaczął się spektakularnie: zjechaliśmy na dół do najstarszej w Polsce kopalni soli w Bochni i spędziliśmy noc 250 m pod ziemią.
Temperatura w środku jest stała, około 16-17 stopni, co było miłą odmianą po ostatnich upałach. W środku pełne wygody: prysznice, toalety, stołówka, łóżka, a nawet wifi. W głównej sali widowiskowej inaugurowaliśmy obóz, wciągając flagi krajów i flagę Master Guide. Tematyka rozważań biblijnych krążyła wokół tematu stworzenia i pierwszy temat, jaki poruszył główny mówca, pastor Kim Hagen-Jensen z Danii, dotyczył kreacjonizmu i ewolucji.
Po wieczornym nabożeństwie inauguracyjnym zwiedziliśmy też kopalnię i słuchaliśmy niezwykłych historii o wydobywaniu soli. Jedną z najlepszych atrakcji był zjazd wielką zjeżdżalnią.
Temperatura w środku jest stała, około 16-17 stopni, co było miłą odmianą po ostatnich upałach. W środku pełne wygody: prysznice, toalety, stołówka, łóżka, a nawet wifi. W głównej sali widowiskowej inaugurowaliśmy obóz, wciągając flagi krajów i flagę Master Guide. Tematyka rozważań biblijnych krążyła wokół tematu stworzenia i pierwszy temat, jaki poruszył główny mówca, pastor Kim Hagen-Jensen z Danii, dotyczył kreacjonizmu i ewolucji.
Po wieczornym nabożeństwie inauguracyjnym zwiedziliśmy też kopalnię i słuchaliśmy niezwykłych historii o wydobywaniu soli. Jedną z najlepszych atrakcji był zjazd wielką zjeżdżalnią.
***
Następnego dnia wróciliśmy na powierzchnię i niestety powitało nas szare, zachmurzone niebo. Pogoda pogorszyła się gwałtownie i aż do samego końca towarzyszył nam deszcz i chłód, oraz chwilowe przejaśnienia. Pomimo niespecjalnie letniej pogody udało się pierwszego dnia zakwaterować w ośrodku harcerskim w Korzkwi niedaleko Krakowa. Uczestnicy zostali podzieleni na międzynarodowe zastępy. W obrębie zastępów byli rozlokowani w namiotach, wspólnie przygotowywali posiłki, wymieniali się instruktorskimi umiejętnościami praktycznymi oraz prezentowali doświadczenia podczas wieczornego ogniska.
Korzkiew jest praktycznie odcięta od świata: nie ma tu zasięgu i internetu, chyba, że wyjdziesz na pobliską górę. Nie mogłam więc wrzucać na bieżąco zdjęć, ale dzięki temu mogłam się skupić na programie i nawiązywaniu kontaktów z naszym międzynarodowym zastępem. Mieliśmy wiele zajęć praktycznych, dobry program duchowy. Razem z zespołem prowadziliśmy śpiew podczas nabożeństw.
W ciągu dnia główne zajęcia stanowiły warsztaty praktyczne, czyli: jak zbudować gliniany piec do pizzy, jak używać zaprawy murarskiej, bransoletki z paracordu, wspinaczka na skały, penetrowanie jaskiń, skręcanie liny i wiele innych.
Podczas jednego z warsztatów, zjazdu tyrolką, wydarzył się niestety niebezpieczny wypadek: uczestnik z Anglii, John, uderzył głową w drzewo i stracił przytomność. Interweniowało pogotowie stacjonarne i lotnicze i John trafił do szpitala z obrzękiem mózgu. Sytuacja wyglądała niezwykle groźnie, ale dzięki mocy Bożej i szerokim wsparciu modlitewnym jego stan zdrowia poprawił się do zakończenia obozu.
Dzień sobotni był mocno osadzony w tematyce stworzenia. Sobotnie nabożeństwo i kazanie, popołudniowy wykład pastora Szkopińskiego o skamielinach i potopie, wystawa skamielin - to wszystko przypomniało uczestnikom biblijne prawdy o stworzenia świata w ciągu 6 literalnych dni, a także o życiu zgodnie z Bożymi prawami. Był też czas na aktywny odpoczynek: spacer po terenach Jury Krakowsko-Częstochowskiej i odkrywanie oryginalnych skamielin w pobliskiej okolicy.
Kolejnym wyjątkowym gościem i wieczornym mówcą był Milan Moskala, misjonarz z Bangladeszu, znany pathfindersom w Polsce dzięki Banana Project, czyli akcji zbierania pieniędzy na banany dla dzieci w Bangladeszu. Jego kazanie, doświadczenia mocy modlitwy oraz zdjęcia z egzotycznych terenów wywołały poruszenie i zachęciły do modlitw o Ducha Świętego.
Niestety pogoda mocno dała się nam we znaki. Ochłodziło się znacząco i padało bardzo często. W nocy były trudno zasnąć z zimna, ale przecież jesteśmy pathfindersami, więc daliśmy radę w namiotach.
Ostatni dzień obozu był również wypełniony blokiem warsztatów, jednak powoli udzielała się atmosfera wyjazdu. Ważne przesłanie dla instruktorów skierował po raz ostatni pastor Kim, uświadamiając, jak ważna jest praca z młodzieżą.
Trzymałam flagę Izraela, ponieważ ich grupa musiała wracać w sobotę wieczorem.
Zakończenie obozu odbyło się na pobliskim korzkiewskim zamku. Z balkonów powiewały flagi krajów, zaśpiewaliśmy ostatnią pieśń „Side by side”, zrobiono grupowe zdjęcia… To jednak nie był zupełnie ostatni punkt programu. Po południu odbyła się również wycieczka do muzeum Auschwitz w Oświęcimiu.
Dlaczego warto pojechać na Master Guide Camp? To świetna okazja do wymiany doświadczeń, umiejętności, wiedzy, a także aktywna rekreacja. To był dla mnie bardzo wartościowy czas. Wiele dobrych rozmów, seminariów, tematów, które mnie nurtowały i o których mogłam porozmawiać z ludźmi. Dla wielu osób była to również okazja do poznania lepiej naszego kraju, jego historii, kultury, krajobrazów i kuchni (obowiązkowo w menu pojawiły się pierogi, kluski śląskie oraz ziemniaki). Następny MG camp już za dwa lata, lokalizacja jest jeszcze nieznana.
Czekam z niecierpliwością :)
_______________
Więcej zdjęć na https://photos.app.goo.gl/a3TDDn2aPSrSzboT6
Artykuł po angielsku https://ted.adventist.org/news/1306-highs-and-lows-at-ted-master-guide-camp
Komentarze