Translate

Będę robić nic.


Niespodziewanie zrobiło mi się wolne czwartkowe popołudnie, więc postanowiłam rozłożyć się na kocu w ogrodzie. Nigdy tego nie robię tu w Michałowicach, bo jakoś nie do końca czuję się u siebie, ale tym razem marzyło mi się przez godzinę lub dwie poleżeć i nic nie robić. Tak też zrobiłam, chociaż pracoholizm nakazał mi jeszcze spakować komputer i notatnik oraz kalendarz, żeby nadrobić różne zaległości :P i było pięknie, słoneczko, wiaterek, komputerek, trawka, mróweczki i jogurcik... I tę sielankę zakłócała tylko kosiarka sąsiada :P cóż, Michałowice to nie Wojkówka, gdzie potrafi panować absolutna cisza. Ale miło od czasu do czasu poczuć się panem swojego czasu wolnego ;)

Komentarze