Overtime
Moje biuro takie piękne, aż się nie chce z niego wychodzić...
Zabiegany, zagoniony tydzień... Ale musi być wpis na koniec czerwca.
Tydzień w pracy przebiega pod hasłem nadgodzin. Wszyscy zostają po 2-3 godziny, żeby nadrobić wyniki. Ja mogłam zostać tylko raz. Nie było to bardziej męczące niż moje zajęcia z uczniami, za to w jednym miejscu, bez przemieszczania.
Angielskie słowo "overtime" ma kilka znaczeń: nadgodziny i dogrywka w meczu. To drugie jak najbardziej aktualne w kontekście piłkarskich zmagań. W kilku meczach zespoły nie zdobyły przewagi w 90 minutach podstawowego czasu gry i były skazane na morderczą dogrywkę, a potem na horror strzelania karnych. Komentatorzy mówili, że dogrywki nie powinno być, tylko po 90 minutach remisu powinny być od razu karne, wtedy drużyny zupełnie inaczej by grały. W ostatnim meczu Polski z Portugalią też niestety dotarliśmy do karnych. Szkoda, że tym razem nie mieliśmy tyle szczęścia, co w meczu ze Szwajcarią... Niestety umordowani piłkarze nie zawsze byli tak celni, jak chcieli. Nie ma to jednak znaczenia. Chociaż nie przeszliśmy dalej, nasza drużyna to bohaterowie i wszyscy w kraju jesteśmy z nich dumni.
Komentarze