A na Dzień Dziecka zrobię sobie shopping.
Zauważyliście, że w sklepach ostatnio zapanował szał marketingowy? Już od kwietnia nachalne reklamy namawiały do kupna prezentu na Dzień Matki. Nie było wcześniej czegoś takiego. Minęło kilka dni od Dnia Matki i rozpoczęło się szaleństwo z Dniem Dziecka. Skala zjawiska niemal dorównuje tej przed Bożym Narodzeniem. Doprawdy, czy nie można tych dni obchodzić jakoś normalnie, symbolicznie, zaznaczając pamięć i życzliwość, zamiast wydawać kupę kasy na nikomu niepotrzebne prezenty?
Cieliste skórzane baleriny made in Brazil :)
Podczas Dnia Matki byłam na biwaku z wyłączonym telefonem, ale Dzień Dziecka spędziłam w Warszawie (tak btw. nasze terminy tych dni są tylko w Polsce, światowy Dzień Matki wypada 10 maja, a Dzień Dziecka w Brazylii jest w październiku). Kiedy pozałatwiałam z rana różne sprawy, poszłam na zajęcia, których ostatecznie nie było, bo dziewczynka, jak większość dzieci w tym tygodniu, wyjechała na zieloną szkołę. Na pocieszenie wybrałam się na zakupy, bo od dawna nie byłam.
Roller do ćwiczeń i masażu
Aktualnie w Biedronce za 49 zł!
Taką sobie zabawkę na Dzień Dziecka kupiłam. Roller służy do masażu i ćwiczeń, pomaga rozluźnić mięśnie po treningu. Znalazłam po korzystnej cenie w Biedronce. Ola sprawdziła szybko, że na allegro są powyżej 50 zł, więc niewiele myśląc kupiłam. Jak przetestuję, napiszę, jak się sprawuje!
Reszta zakupów to dżinsy, buty i torebki, czyli typowo babskie wyjście. Poszukiwałam nowej torebki-plecaka, bo zaczęłam uznawać tylko plecaki i w Diverse tego dnia była promocja 69 zł za wszystkie torby. Kupiłam czarny. Mieści się w nim swobodnie teczka A4 i masę innych rzeczy. Jestem naprawdę zadowolona!
Cieliste skórzane baleriny made in Brazil :)
Poszukiwałam takich butów!
Buty ze zdjęcia powyżej to zakup dnia. Na mojej liście rzeczy do uzupełnienia od dawna znajdowały się skórzane cieliste baleriny, niestety nigdzie nie widziałam sensownych. Kiedy weszłam do TKMaxx, wypatrzyłam buty nieznanej mi marki Anacapri i okazało się, że są wyprodukowane w Brazylii. To właściwie mi wystarczyło, żeby je kupić. Przejrzałam kilka par, wybrałam te, które mi pasowały i kupiłam. Przy okazji dowiedziałam się, że w Brazylii mają inną numerację (moje 39 to u nich 37).
Jeszcze w temacie butów z Brazylii: znana marka klapków Havaianas pochodzi właśnie z Brazylii. Natrafiłam na nie kiedyś w ciucholandzie, a dzisiaj znalazłam stoisko w Galerii Mokotów i dowiedziałam się, że buty te są bardzo popularne.
Podzieliłam się moim odkryciem z Diego, bo przecież to nie jest takie oczywiste znaleźć w Polsce brazylijskie marki i ten stwierdził, że straciłam głowę dla Brazylii zupełnie. Właściwie lubiłam ten kraj od dzieciństwa, ale teraz nie da się tego ukryć. Szkoda, że nie jest tam teraz zbyt bezpiecznie. Ale zanim umrę, muszę ten kraj odwiedzić!
Komentarze