Translate

"Mów do mnie, Panie..." - po zjeździe w Lublinie


Fot. Piotr Kot


Co tu dużo mówić, w Lublinie było świetnie :) niesamowita atmosfera, fantastyczni ludzie i kapitalne jedzonko :)

The best of Lublin:
Piątek:
*śpiewanie z Konradem pieśni "Dźwięku Adwentu",
*Roma i Misza z Ukrainy,
*komuna i malinki ;P

Sobota:
*nabożeństwo, czyli poruszające doświadczenia i budujące kazanie o modlitwie :)
*moja "zapłakana" pieśń :P
*scenka z telefonami :)))
* Oli pieśń "Na kolanach mych"
* akcja z trolejbusem i misyjną książką roku :)
* pojedynek Tomka Karaudy- wodzireja i Tomka Szambelana- DJa zza baru :P
* warsztaty (na których nie byłam, bo trzeba było nabrać sił na wieczór ;) w tym czasie - wspominanie campu 2008 ;)
* zakończenie sabatu - najpiękniejsza dla mnie część zjazdu :)
* Sola Gratia - Przyjaciela mam i kazanie Tomka ;)
* "Lubow twoja Boże" - czyli chłopcy z Ukrainy :)
* Film "Most" i pieśń "Most" Kanaanu - niesamowite połączenie...
* "Pan Jezus do serca Twojego chce wejść + Wszystko Tobie dziś oddaję" - Konrad na gitarze - ja się rozpływam :)
* Chofesz "Mój Bóg" - nieważne, że były fałsze, ale pasowało do tematu ;)

Sobota - wieczór na wesoło:
* Botanik i jego tajemnicza roślina kupoduwadełka, której nikt nie może zobaczyć :P - brawa dla Sylwka i Maykiego :)
* Feelip - czyli czy Kupicha ma na imię Robert, czy Piotr? :P
* Britney z mocnym wspomaganiem publiczności ;)
* "Powiedz" z Ich troje - Tomek Szambelan jako niezrównany Wiśniewski :))) Amelka i Błażej śpiewali w swojej linii melodycznej ;P
* Tomek Karauda w repertuarze Krzysztofa Krawczyka :)
* Sylw&Mayki - Blues Brothers - Hi di hi di hi di ho ;)))
* "Pojedźmy na Hel" - Sylwek i jego chórek :)
* "Marchewkowe pole" - kompletnie nie wyszło :P
* "W kinie w Lublinie" - góralski taniec Esterki :)
* gry towarzysko-ruchowo-integracyjne pominęłam :P zamiast tego wybrałam towarzystwo ze Zduńskiej Woli, czyli granie i śpiewanie :)
* Lena i Vitek, czyli wodzireje wieczoru :)
* Golibroda - i znowu Tomek Sz. i Błażej zrobili show ;)
* tradycyjne lubelskie zabawy, czyli czekoladowy palec, babcia, dom wariatów, syrenka itp. :P
Tym razem wytrwałam do końca wieczoru :)

Niedziela - Dzień Kobiet:
* nabożeństwo poranne - apel Marka
* część ruchowa - sala gimnastyczna, łyżwy - ja wybrałam film :P bo nie było basenu do wyboru:P

* "Slumdog. Milioner z ulicy" - obiecałam Błażejowi, że umieszczę recenzję, bo inaczej on nie obejrzy ;)

Jamal, mieszkaniec slumsów Bombaju, w wieku 18 lat bierze udział w hinduskiej wersji "Milionerów". Od finałowej wygranej dzieli go ostatnie pytanie, jednak zanim zdąży na nie odpowiedzieć, aresztuje go policja. Funkcjonariusze chcą się dowiedzieć jak chłopak może wiedzieć tak dużo. Jamal opowiada prawdziwą historię dzieciństwa, przemocy i miłości swojego życia. To ulica była jego szkołą. Szkołą przetrwania...

Film zdobył 8 Oscarów, Złoty Glob i 3 nagrody Akademii za piosenki. Dla mnie zrobiony świetnie, za elementy retrospektywne, muzykę, zdjęcia i dokumentalizm. W najbliższym czasie na pewno obejrzę drugi raz, z Olą, żeby przypomnieć sobie różne szczegóły.
Miałam trochę mieszane uczucia z końcówką filmu, gdzie po scenie z pocałunkiem pojawił się taniec bollywooodzki na dworcu, ale stwierdziłam, że było to potrzebne, żeby oddać to, że jest do jednak bollywood, a nie hollywood.
Gorąco polecam.

* dzień czekoladek ;)
* discopolowe akcenty: "Choć klata (prawda;) boli mnie, ja wierzę, że, nie rozstaniemy się, nie żegnając się :P" , "Nowyj God" i indyjskie disco polo :P

* HIT DNIA:
bilety dla mnie i Oli na "Kochaj i tańcz" od Janusza i Filipa - prezent na Dzień Kobiet :)

No, tak to w skrócie wyglądało ;) jeszcze nie mogę się otrząsnąć i wrócić do rzeczywistości...
Pozdrawiam wszystkich wspaniałych ludzi, których spotkałam :)

Komentarze

Anonimowy pisze…
Patrząc na program mam wątpliwości czy ten zjazd oby na pewno trwał tylko 3, i to okrojone, dni? Może byliście gdzieś w innym wymiarze? A jak tam "rozglądanie się" (biorąc oczywiście pod uwagę cenne doświadczenia z botkami)?AA
Anonimowy pisze…
Malinki i komuna- best ever ;)
Kiko, śpiewanie z Konradem było w sobotę wieczorem :P
Niestety zjazd trwał tylko trzy dni :( Ale za to JAKIE trzy dni!! Achh, było cudownie ;) Uwielbiam Was wszystkich :) I Wasze malinki też xD
Bo o tym trzeba głośno mówić!! Kupoduwadełka :D
kikah86 pisze…
Ewo, w piatek wieczorem tez, tylko Ciebie przy tym nie bylo :P
a rozglądanie sie... powiem tak: wyluzowalam, usmiechalam sie, bawilam sie dobrze i bylo fajnie :)