KOM na Podlasiu
Uff, maraton koncertowy za mną :) tym razem zagraliśmy z Olą i Maćkiem na zjeździe okręgowym w Bielsku Podlaskim.
Pierwszy raz byłam na zjeździe okręgowym na Podlasiu i jest to egzotyczne wydarzenie :) dużo śpiewu, wszystko po rosyjsku lub ukraińsku, i to Polacy tak śpiewają, młodzi ludzie ;) graliśmy koncert w części popołudniowej. Jakoś tak się złożyło, że tematyka zjazdu i koncertu były niesamowicie spójne. Tym razem mieliśmy wszystkie autorskie piosenki, właściwie składankę z dwóch festiwali. Ale przed festiwalem powstała krótka pieśń, taki bardziej motyw przewodni "Oto ja, poślij mnie" i kiedy rozmawiałam z Adamem w tygodniu przed zjazdem, powiedział, że właśnie taki mają temat zjazdu. Koncert poprzedził filmik "Tysiąc pytań", gdzie na końcu pada właśnie mocno "Oto jestem, poślij mnie" i potem od razu zagraliśmy my. Była też inna nowa pieśń apelująca, "Wstań i chodź", gdzie słowa refrenu pochodzą z Ks. Przysłów "Ratuj wydanych na śmierć". Maciek przeszedł samego siebie, na festiwalu był zajechany graniem z NH i aż tak się nie rozwinął, jak w Bielsku.
Wracając ze zjazdu zrobiliśmy sobie wycieczkę na świętą górę Grabarkę - miejsce pielgrzymkowe prawosławnych. Nie jest tak imponujące, jak Jasna Góra w Częstochowie, ale na szczycie jest cerkiew, klasztor, a wokół góry powbijane są krzyże: małe, duże, stare, nowe, kamienne, drewniane, jako oznaka intencji modlitewnych.
U podnóża góry jest ozdobna studnia i strumień, gdzie należy się obmyć. Było też nawet w tym czasie nabożeństwo i chwilę poobserwowaliśmy, jak śpiewały mniszki a capella, pop krążył z kadzidłem, a garstka ludzi stała i się modliła. Oczywiście wszystko w języku starocerkiewnosłowiańskim, więc w większości niezrozumiałe. Przedziwna kraina to Podlasie, ale piękna. Teraz, kiedy robi się wiosna, to jechaliśmy przez pola i lasy i oczy nam odpoczywały.
Teraz czas nareszcie zabrać się za płytę :)
Komentarze