Translate

Trzy dziewice



Weekend w Jaworzu był całkiem udany. Jaworze to ładna miejscowość w pobliżu Bielsko-Białej i gór. Czasem brakuje mi gór i ten urozmaicony widok naprawdę sprawił mi dużo radości. W sobotę wieczorem dla rozprostowania kości wybraliśmy się na spacer do centrum Jaworza. Utknęliśmy chwilkę w parku i zrobiłam zdjęcie tej oto fontannie. Snuliśmy legendy, kim mogą być te kamienne twarze i w końcu Sara wymyśliła, że to trzy zaklęte w kamień dziewice. 
Na próbie dedykowanej głównie górnym altom naśpiewaliśmy się tak, że ledwo mówię. Kiedy Dawid wziął nas w obroty, miałam chwilę zwątpienia, czy w ogóle potrafię śpiewać :/ ale Tygrys mnie pocieszył, mówiąc, że po tygodniu nauki i niedospania zwyczajnie mam prawo śpiewać nawet cały ton obok. Tygrys to dobry wspieracz, nie szydzi jak Rozum. Jego optymizm i poczucie humoru potrafią każdą sytuację obrócić w coś pozytywnego. Staram się jednak nikogo nie zarzucać swoimi sprawami, nawet mamie mówię dosyć oględnie, żeby się nie martwiła. Do tej pory sama sobie radziłam, więc dalej tak będzie, czyż nie?
Próba zakończyła się dosyć szybko w niedzielę i jeszcze zostało mi pół dnia do wyjazdu z wujkiem Januszem, więc zawitałam do Smyków i leniuchowaliśmy kilka godzin. Obejrzeliśmy "Operację Argo", film, który w tym roku dostał Oscara. Dość nietypowe, że nagrodzili film dokumentalny, ale jego realizacja była naprawdę świetna. Chociaż zaczął się niepozornie, to ostatnie momenty napinały nerwy do granic możliwości.
Wysłałam pracę do akceptacji po naniesieniu poprawek i sformatowaniu tekstu. Coś jednak poprzeskakiwało i jutro muszę posiedzieć nad tym od nowa. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to we środę będę drukować. A może nawet jutro...?

Komentarze