Translate

Noc Kupały



Bardzo przyjemny dzień dzisiaj był. Jedna z nielicznych sobót, kiedy nie musiałam absolutnie nic robić :) żadnego wyjazdu, żadnego szkolenia, koncertu czy czegokolwiek. Po miłym nabożeństwie  i obiedzie (wczoraj upiekłam brownie :) aaa, smakowało :)  wybraliśmy się ze znajomymi na łączkę w pobliżu Metra Marymont i pół dnia piknikowaliśmy, a dokładniej wylegiwaliśmy się na kocu w cieniu drzewa, skubiąc co nieco, pogrywając w piłeczkę i czytając książkę Teda Wilsona "Już niedaleko do domu". Odwiedził nas kolega z Łotwy, który mówi po polsku i tak się wpasował w naszą grupę :)
Dzisiaj top tematem były wianki. Dlaczego wianki? Ponieważ dzisiaj jest Noc Kupały. 

Noc Kupały (zwana też nocą kupalnąkupalnockąkupałą) – słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca, obchodzone w najkrótszą noc w roku, czyli najczęściej (nie uwzględniając roku przestępnego - w tym przypadku święto przypada noc wcześniej) z 21 na 22 czerwca (późniejsza wigilia św. Jana – potocznie zwana też nocą świętojańską i posiadająca wówczas wiele zapożyczeń ze święta wcześniejszego – obchodzona jest z 23 na 24 czerwca). Na południu Polski, Podkarpaciu i Śląsku uroczystość o podobnym charakterze zwie się sobótką lub sobótkami, na Warmii i Mazurach palinocką. Nazwa Noc Kupały, kupałnocka utrwaliła się w tradycji Mazowsza i Podlasia.  
Święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości, powszechnie obchodzone na obszarach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie, ale również w podobnym charakterze na obszarach zamieszkiwanych przez ludy bałtyckie, germańskie i celtyckie, a także przez część narodów wywodzących się z ludów ugrofińskich, np. Finów (w Finlandii jest jednym z najważniejszych świąt w kalendarzu) i Estończyków. Na Łotwie pod nazwą Līgo jest świętem państwowym, a po odzyskaniu niepodległości 23 i 24 czerwca stały się dniami wolnymi od pracy. Również na Litwie dzień 24 czerwca, od 2005 roku, jest dniem wolnym od pracy. 
Przeprowadzane w jej trakcie zwyczaje i obrzędy słowiańskie miały zapewnić świętującym zdrowie i urodzaj. W czasie tej magicznej nocy rozpalano ogniska, w których palono zioła. W trakcie radosnych zabaw odbywały się różnego rodzaju wróżby i tańce. Dziewczęta puszczały w nurty rzek wianki z zapalonymi świecami. Jeśli wianek został wyłowiony przez kawalera, oznaczało to jej szybkie zamążpójście. Jeśli płynął, dziewczyna wyjdzie za mąż, ale nieprędko. Jeśli zaś płonął, utonął lub zaplątał się w sitowiu, prawdopodobnie zostanie ona starą panną.   
Tej nocy młode dziewczęta i młodzi chłopcy poszukiwali na mokradłach kwiatu paproci, wróżącego pomyślny los. O świcie powracali do wciąż płonących ognisk, by przepasawszy się bylicą, trzymając się za dłonie, przeskoczyć przez płomienie. Skok ów kończył obrządek przechodzenia przez wodę i ogień, i w tym jednym dniu w roku swojego czasu stanowił podobnie rytuał zawarcia małżeństwa. 

Pamiętam kilka książek, gdzie była o tym wzmianka: w "Dzieciach z Bullerbyn" dziewczynki przechodziły przez płot w całkowitym milczeniu i zbierały kwiaty, żeby włożyć je pod poduszkę i wywróżyć sobie narzeczonego. A w "Cudownej podróży" Selmy Lagerlöf obchodzono sobótkę. 
A w Warszawie jest dzisiaj impreza "Wianki nad Wisłą". Nie poszłam, nie ma co szaleć, jutro muszę pognębić studentów na egzaminie :P
Czas rozpocząć nowy tydzień nauki i pracy ;)

I jeszcze Łotwa śpiewa :)

Komentarze