1 września. Taka sytuacja.
Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka.
-Konduktorze łaskawy, zmieszczę się do Warszawy?
-Trudno, trudno to będzie, high school wcisnął się wszędzie. Nawet więc nie wsiadajcie, na następny czekajcie.
Pierwszy września, szkoła się zaczyna, trzeba będzie jeździć inną kolejką, bo do tej 8.21 znowu się nie wbiję. Taka sytuacja. Pocieszającą wiadomością jest to, że otworzyli znowu przystanek na Rakowie. Koniec ze spacerami na Przedpole. I miły pan nie będzie musiał pomagać z zakupami.
Jesień czuć coraz mocniej. Wczoraj pachniało ogniskiem i pieczonymi ziemniakami. Ach, wyjechać z miasta...
***
Był i dym. Przypaliłam w piekarniku w pracy pizzerki i musiałyśmy potem długo wietrzyć :P
Komentarze