Translate

More to explore



Nie wiem, jak wam, ale mi niesamowicie szybko mijają miesiące drugiego semestru szkolnego. Co chwilę jakieś wolne, jakiś wyjazd i ani się obejrzę, jak trzeba płacić kolejne rachunki. Za dwa miesiące wakacje i też zlecą na wyjazdach, najpierw camp, potem camporee (aaa, jadę! pierwszy i prawdopodobnie ostatni raz w życiu ;) sierpień mam na szczęście wolny. Zwykle jeszcze w sierpniu był obóz, ale tym razem nie organizuję, więc mam wolne. 
A już za dwa dni majówka i też wypadałoby gdzieś wyjechać... Jest zaplanowane szkolenie kadry w Puszczy Knyszyńskiej, ale szczerze mówiąc, po ostatnich dwóch weekendach nie mam siły na spanie byle gdzie. I chyba po prostu wyjadę do domu na 4 dni. To całkiem sporo, a tam będę miała najlepszy odpoczynek i dużo aktywności na świeżym powietrzu, bo mama zawsze jakieś zajęcie na polu znajdzie:P 
I takie przemyślenia z ostatnich dni: no expectations, no disappoitments. Najlepiej nie nastawiać się na rzeczy, na które nie mam wpływu, więcej rozmawiać z ludźmi ci życzliwymi, bo oni życzliwie doradzą i rozwieją niepotrzebne złudzenia, a także żyć codziennym, realnym życiem, a nie wyobrażeniami o życiu. I nie tracić głowy bez gwarancji, że ją odzyskasz z powrotem. 
Miłego weekendu:)

Komentarze