Translate

Buty od Lasockiego

A może dzisiaj... warto być miłym?

Zarobiłam wczoraj 2 stówy i obudziła się we mnie chęć posiadania. Pojechałam więc na zakupy z konkretną listą w telefonie. Jak ją napisałam,to pomyślałam: dwie stówy nie wystarczą, ale będziemy próbować kupić najpotrzebniejsze rzeczy, tj. buty, bo niestety z bólem serca musiałam przeznaczyć moje dotychczasowe skórzane buty z Ryłko na buty do lasu. Eech, dałam za nie 130 zł, a wytrzymały tylko półtorej roku. Pewnie wytrzymałyby dłużej, gdyby mi nie zapleśniały od wilgoci na campie rok temu i nie wyprałabym ich potem w pralce; nauka kosztuje, jak mówi mama, następnym razem będę lepiej konserwować buty. Mimo wszystko to były jedne z najwygodniejszych butów, jakie miałam, więc pomyślałam, trzeba kontynuować trend na skórę, tylko tym razem poszukam czegoś tańszego. Modliłam się przez cały tydzień o buty; może wyda się to wam dziwne, ale naprawdę chciałam mieć pewność w wyborze. Nie lubię wydawać pieniędzy na niepotrzebne rzeczy, zwłaszcza, jak mam ich niewiele.
Nie wiem, czy kojarzycie w CCC taka serie butów Lasockiego: są skórzane, w cenach przeciętnie od 100 do 180 zł, wiec całkiem przyzwoicie. Jak zadałam Rozumowi to pytanie, to zaczął się tak śmiać, że przez 5 minut nie mógł się uspokoić : O czym ty do mnie mówisz? Ja i znać się na butach? Hahahahahahahaha ostatni raz chodziłem za butami.... w sierpniu:P Powracając do Lasockiego, wypatrzyłam w zeszłym tygodniu półkę z adidasopodobnymi i zaczęłam mierzyć. Co za niefart, z tych, co mi się podobały, nie było mojego rozmiaru. Odłożyłam je z myślą, że może w innych galeriach znajdę te rozmiary. Ale to chyba nie jest już sezon na takie buty i zostają ostatnie przecenione końcówki, mocno przecenione, ze 150 na 80 zł. No i właśnie wczoraj, wychodząc z Reduty z zakupioną białą bluzką i japonkami (też były na mojej liście, choć nie jako priorytetowe zakupy, ale były na wyprzedaży), powlokłam się zrezygnowana do Blue City do drugiego CCC. A tam... był rozmiar 39! Białe adidasy na rzepy, prosty krój, za 59 zł! Taniej już chyba nie było można. Nie zastanawiałam się dłużej niż 10 minut. Powróciłam do domu prawie o 22 z dwiema parami butów za 90 zł, w tym skórzanymi za 60. Można? Da się? ;)
Na liście pozostały jeszcze: beżowe spodnie materiałowe, spodenki i eleganckie buty bez palców. Przymierzyłam już kilkadzieścia par, ale nadal nie jestem przekonana, że to są buty, które faktycznie są mi potrzebne. Więc niech czekają. Wszystko w swoim czasie.

Komentarze