A ja NATO jak na lato.
Dzisiejszy dzień będziemy w pracy dobrze pamiętać... Kilka dni temu zapowiedziano nam próbny alarm przeciwpożarowy. Ciekawe, że złożyło się to z rozpoczęciem szczytu NATO w Warszawie... Więcej informacji tutaj.
Dzisiaj około godziny dziesiątej w budynku zawyła syrena. Ze spokojem wylogowaliśmy się, pozamykaliśmy okna na naszym piętrze i udaliśmy się do wyznaczonego wyjścia ewakuacyjnego, a następnie do klatki schodowej. Na zewnątrz zgromadził się tłum ludzi, zaskoczonych słońcem i tlenem w środku dnia. Chociaż polecenie brzmiało: zostawiamy wszystkie rzeczy i wychodzimy, ludzie i tak pozabierali torebki i papierosy, bo przecież taka przerwa jest najlepsza po to, aby zapalić. Oczywiście po wszystkim powróciliśmy zgodnie do budynku cali i zdrowi.
Niby nic takiego, niby tylko ćwiczenia, ale kiedy usłyszałam alarm, włączył się we mnie impuls: "oho, będzie się działo". Wolałabym nie doświadczyć tego podczas prawdziwego zagrożenia, ale często zastanawiam się nad tym, jak się sprawdzę w naprawdę trudnej sytuacji. Chciałabym być spokojna i opanowana, żeby pomóc innym opanować panikę i lęk.
Komentarze