Translate

Kikster, czyli to już pół wieku... :P

Yves Rocher - Moment de Bonheur

Bądź szczęśliwa i wybierz zapach wyrażający twoje szczęście. Zapach kwiatowo-zielono-różany, promienny i optymistyczny, dzięki któremu poczujesz się kobieca, szczęśliwa i pewna siebie.

Kupiłam te perfumy jako prezent z okazji 25. urodzin - swoich własnych. Tak się złożyło, że przedostatniego dnia października obchodziłam ćwierćwiecze swego bytowania na tej planecie. Dzień to był zaiste radosny i obfitujący w zaskakujące sploty zdarzeń :) pierwsza w życiu zbiórka pathfinder w Podkowie, w której uczestniczyłam jako obserwator, pierwsza gra w baseballa... Kolejne trzy dni były kontynuacją tej radosnej uroczystości, dzięki niefrasobliwości moich przyjaciół,dla których, podobnie jak i dla zakochanych, czas się nie liczy ;)
Po długiej absencji na blogu spieszę donieść, że mam się dobrze poza chwilową niedyspozycją gardła. Od 4 października mieszkam w Michałowicach w niemalże zakopiańskiej scenerii, w pokoju na wieży niczym księżniczka, odziedziczonym w spadku po innej Karolinie, też germanistce, dziwnym trafem ;) i podobnie jak ona prezentuję artystyczne podejście do życia... No, może nie do końca, gdyż w ostatnich dniach postawiłam kolejny krok ku samodzielności, zakładając własną działalność gospodarczą o wdzięcznej nazwie Lektor-K. Teraz jestem sama sobie sterem, żeglarzem i okrętem :) czyli Kiksterem, jak to określił jeden znajomy :P
Poza tym nadal uczę niemieckiego małych i dużych, dodatkowo udzielam lekcji fortepianu od tego roku, prowadzę lekcje biblijne i tradycyjnie jestem na maksa aktywna, bo w tym roku zaczęłam organizować drużynę pathfindersów w Warszawie oraz udzielać się w Radzie Drużynowych jako osoba odpowiedzialna za materiały... Do tego zespół, wyjazdy, szkolenia liderów młodzieży i inne atrakcje :P nie narzekam na brak zajęć :P nawet teraz, leżąc w łóżku, uzupełniam jakieś zaległe dokumenty:P

Na koniec tej dłuuugiej listy dokonań chciałabym dodać, że bardzo, ale to bardzo jestem wdzięczna Bogu, że mi daje siły na to wszystko. Jest intensywnie, ale lubię to i nie wyobrażam sobie żyć mniej aktywnie, wręcz przeciwnie - z każdym rokiem dochodzą kolejne wyzwania :) i dlatego ciągle tak chce mi się żyć :)
Pozdrawiam wszystkich, którym brakowało aktualnych wieści.
Bądźcie zdrowi :)

Komentarze

Oj, rozumiem Cię. Ja dostaję pieniądze za pół etatu, pracuję na cały. Do prowadzenia lekcji dochodzą projekty, wymiany, kółka, które prowadzę. Wszystkie ćwiczenia dla uczniów przygotowuję sama, nic nie kopiuję. Nie mówiąc już o pisaniu tekstów na bloga. Często nie wiem, jak się nazywam. Dyrekcja mnie chwali i mówią, że chcieliby, żeby każdy nauczyciel był taki aktywny. Narzekają, że większość ogranicza się do uczenia i nie wykazuje żadnej aktywności. Poza tym energia uczniów mnie napędza. Jestem w swoim żywiole. Jestem wdzięczna Bogu za to, że mam takie możliwości i że zdobywam doświadczenie, jakiego nigdzie bym nie zdobyła.
Nawet teraz jem i przygotowuję ćwiczenia dla uczniów na dodatkowe lekcje, które jutro zaczynam prowadzić.
P.S. Na facebooku wrzuciłam album ze zdjęciami mojego uroczego miasteczka, ale deaktywowałam konto na jakiś czas, może na zawsze. Wrzucę fotki niedługo na mojego bloga.
Jeszcze co do urodzin, to powiem Ci, że nie robię sobie żadnych prezentów ani nie lubię ich dostawać. Każdy z mojej rodziny to wie. Nie przywiązuję żadnej wagi do dat. Tak jak nie robię postanowień noworocznych i nie zaczynam niczego akurat od poniedziałku.