Translate

Piżama party


Nie pisałam kilka dni, więc będzie trochę chaotycznie, czyli o wszystkim i niekoniecznie niczym.
Śląski weekend przeminął, staram się odespać zaległości nabyte po chronicznym niedospaniu. Wieczory na próbach to taka pora, kiedy budzi się kreatywność w kierunku absurdu, czyli robienie foczej fali przy wtórze śpiewu kormoranów i dziwne opisy do bio :P U góry efekt kręconych włosów po rozplecionym warkoczu, czyli Shakira "Gypsy". To kolejne zdjęcie, gdzie występuję w piżamie.
W piątek przed wyjazdem udałam się jeszcze do Złotych Tarasów w poszukiwaniu butów. Nie znalazłam żadnych, na które byłoby mnie stać, ale wstąpiłam jeszcze do Vero Moda. Kilka tygodniu temu Ola wypatrzyła tam dla mnie spodnie za 45 zł. Nie miałam wtedy gotówki na nie, ale po tygodniu wybrałam się i przymierzyłam. Okazały się dobre i wygodne. Wyszłam jednak z niczym. Trzecie podejście do tematu okazało się strzałem w dziesiątkę. Spodnie obniżono do 25 zł. Są bardzo wygodne i wykonane z prawdziwego drelichu, więc są naprawdę solidne. Radość miałam niesamowitą z tego nabytku. Teraz trzeba oszczędzić na buty i znaleźć coś naprawdę fajnego :)
Pociągi zapewniają wyjątkowe atrakcje:

Koleje Śląskie, kontrola biletów.Starsza pani (slunska godka): co to jest, zeby w pociągu nie można było usiąść.Konduktor: widzi pani, ja też stoję. Japończycy też w godzinach szczytu stoją.Pani: jo je Ślonzok, nie Japończyk 
Właściwie nie wiem, co powiedzieć o naszym pierwszym koncercie w więzieniu, bo mieliśmy po tym mieszane odczucia. Z jednej strony był dla nas rodzajem próby generalnej, bo po drodze wyskoczyło dużo rzeczy, które nie chciały działać: brak kabla do punktówki, nieuszyte togi, nienagrane teksty, niesprawne mikrofony... Jednak więźniowie żywo reagowali i podobało się im to, co widzieli, ale czasami ich komentarze rozwalały najbardziej poważne momenty... Nasz młody narybek nie miał łatwo ;) ale wiemy już, co poprawić i na premierę w Białymstoku powinniśmy być ze wszystkim gotowi. MAMY KOMPLETNE OŚWIETLENIE NA KONCERTY :) 
Obejrzałam też dwa filmy podczas tego weekendu: "Jak ukraść milion dolarów" z Audrey Hepburn i "Igrzyska śmierci" z Jennifer Lawrence, z ubiegłego roku. Pierwszy był uroczą komedią z elementami kryminalnymi, a drugi sensacyjnym dramatem sci-fi, totalnie odmienne klimaty.
Ronia skończyła wczoraj 9 lat. Miała w sobotę wieczorem piżama party, nocowały u niej koleżanki i oglądały razem filmy :) 
Odpływam. Dobrej nocy.

Komentarze