Translate

Chofesh - wolność nadchodzi :)

Poznajecie tych ludzi? Zdjęcie trochę oddalone, ale chyba nie macie wątpliwości. Dla uścislenia dodam tylko, ze to grupa najwspanialszych spiewających i grających zapaleńców, którzy oddali się całkowicie dla Boga :D i co więcej, mam przywilej ten zespół prowadzić :)
Długi weekend listopadowy odszedł juz do przeszłości, ale wspomnienia z próby i koncertu w krainie wielkopolskiej pozostaną zawsze gorące :)

Środa 31 października, Haloween.
Poznań przywitał nas regionalnym akcentem na billboardzie reklamującym piwo "Lech" :

Idzie wygrać! Wuchta nagród w pyromocji!

Ale wiksa, mówiąc poznańskim slangiem ;P
Na dobranoc - seria kawałów :
*EVERYBODY DOWN! YEEEAH!!! rzadzi niezaprzeczalnie - Esterka :)))
*Dlaczego FIFA jest lepsza od dziewczyny?
*"Oto jest dzień", czyli Esterki niezapomniane spotkanie z Boratem z Kazachstanu :P
I tak Chofesz świętował urodziny szefowej i Haloween :P

Czwartek 1 listopada, Święto Zmarłych

Dalszy ciąg próby został uwieczniony przez naszego public relations Maykiego:

Wytwórnia: "Czy nakręcałeś kiedyś kukułkę" przedstawia scenkę rodzajową:


"Próba"
część I


Mayki: Dobra, to od czego zaczynamy?
Kikah: Trzeba się porządnie rozśpiewać - wstajemy!
Magda: mi się dobrze śpiewa na siedząco.
Marcin:
Bastek: Żaneta!!
Żaneta: Co??
Bastek: Gówno!!
Ola:
(po swojemu) CISZA!!!
Gregster: Ola, jakbyś się zatrudniła w Call-Center, to dzwoniący do ciebie przepraszaliby, że żyją...
Caroline: Może zaczniemy już śpiewać...
Karina: Oo! jaka śliczna biedronka na parapecie!
Iga: Absolutnie przeurocza!
Żaneta: Zaopiekujmy się nią!
Magda: (idzie na siusiu)
Żaneta: Bastek!!
Bastek: Co???
Żaneta: GÓWNO!!!
Mayki: Zamknijcie się wszyscy!!
Marcin:
Daniel wyluzuj bo ci żyłka w tyłku pęknie.
Gregster:
(zaczyna jeść jogurt)
(Karina, Żaneta i Iga zaczynają śpiewać piosenkę "o biedronce co kropki pogubiła")

Estera: Ja nie wytrzymam z wami dałny!
Ola: Esterka - bez takich...
Filip: No!
Kikah:
Mayki, tak sobie myślałam, o rozbudowaniu aranżu do "Jesteś Moim Bratem". W sumie trochę to z Olą i Filipem śpiewałam i rozpisalismy to na 14 głosów...
Caroline:
to jest ta rozśpiewka?
Magda: (idzie sobie zrobić herbatę)
Marcin: (od dobrych 10 minut gra swoją piosenkę)
Sara: Marcin, przestaniesz wreszcie?
Marcin: Zaś! jak cie zaraz pierdzielne!
Gregster: (je drugi jogurt)

Mayki: (patrzy się tępo w ściane)
Ola: Dobra! zaczynamy śpiewać
Iga: Zróbmy szybko tą próbę, zmęczona już jestem...
Bastek:
Żaneta!!
Żaneta:
Co?
Bastek: Gówno! 2-1!! 2-1!! Wygrywam!! Jee!! Jee!
Estera:
bueehehhahahah
Kika:
(zaczyna grać: "Mój Ląd")
Marcin: (dołącza się)
(Karina, Iga, Żaneta, Karolina, Magda Ola, Estera - śpiewają w najlepsze)
Gregster: (idzie do laptopa)
Mayki:
(w myślach) "Ja pier...."
Caroline:
przestańcie już...
Sara:
(przez telefon) "Tomek nadal potrzebujecie sopranów?"
Gregster
: (włącza Feel - "Jest Już Ciemno")
(Mayki z Filipem zaczynają tańczyć)
Kikah: (korzystając z okazji opracowuje wraz z Caroline, Żanetą i Kariną - fragment chorału gregoriańskiego: "Modus Duptus Choralus")

Magda: Jak zwykle świetna organizacja próby...
Ola: USPOKÓJCIE SIĘ!!!
Gregster: przepraszam, że żyje...
Żaneta: Bastek!!
Bastek: Co??
Żaneta: Gówno!!
Mayki: Dobra jest już 12.00. Robimy 7 minut 35 sekund i 25 setnych sekundy przerwy Wszyscy: No wreszcieeeeeeeeee....


WSZELKIE PODOBIEŃSTWO DO OSÓB I WYDARZEŃ JEST CAŁKOWICIE PRZYPADKOWE




Oczywiście doszły w końcu do głosu głosy sumień i skruszeni chofeszowcy zgromadzili się na wieczornym nabożeństwie przy akompaniamencie gitary. Śpiewając piękną pieśń "W każdym dniu" modlili się i przepraszali za niezdyscyplinowanie. Atrosfera miłości i dobrej współpracy zaistniała i dotrwała do końca :)
Po pełnej emocji zabawie w chowanego (Sylwek) i genialnym filmie "Transformers" Chofesz opowiedział sobie kilka kawałów o Chofeszu na dobranoc i pogrążył się w błogim odprężającym śnie :)

Piątek 2 listopada, wieczór uwielbienia

Następnego dnia poszło zdecydowanie szybciej i wieczorem miał miejsce kameralny wieczór uwielbienia w poznańskim zborze :) Prowadził Sylwek. Była to nasza próba generalna przed koncertem. Było spokojnie i przyjemnie :)
Sobota 3 listopada, koncert we Wrześni

Wcześnie rano pojechaliśmy samochodami i pociągami na nabożeństwo do Wrześni. Tamtejsza grupa otoczyła nas silnym wsparciem duchowym przez pieśni, modlitwy, słowo Boże i fizycznym - wspaniały obiad :D
Nadszedł czas przygotowań do koncertu - naszego pierwszego wielkiego koncertu na zewnątrz.
Pełna galeria zdjęć z koncertu:
No i wreszcie - ZACZĘŁO SIĘ :))) światła, dymy, muzyka, moc, radość, uwielbienie :)



Nasi lead singers :

Ola ;)

Sylwek
"Jezu, w Tobie jest mój dom" :)



Greg :)


Kika&Greg


Nasi instrumentaliści:

Baaaaastek :)Igor Falecki może mu buty wiązać ;)


Żanetka - nasz poprzeczny autorytet ;)


Marcin - little guitar boy ;)


Mayki :)Saksofonista i pianista w jednej osobie :)

And last, but not least:
Kika ;)no, niech będzie, że piano ;P



Oby więcej takich koncertów z takimi ludźmi :)



As long as there is Love, we will stand!...

Komentarze

jafeth pisze…
Piękny koncert musiał to być. Fotki też niesamowite :)
Pozdro