Snycerstwo z Roversami
Spokojny weekend bez wyjazdów w Warszawie - już dawno nie było takiego. Wybrałam się w piątek na spotkanie na Mokotów, wstałam bez spiny o 7 rano w sobotę na nabożeństwo, odwiedziłam Anię i Dimę na obiedzie po południu i jeszcze trafiłam na zbiórkę pathfinder. Wydaje się to być szaleństwem po brzegi, ale kiedy się tygodniami nie widzi z niektórymi ludźmi, to jest to potrzebne :)
Na zbiórce Rovers rozpoczęliśmy ciekawą sprawność ze snycerstwa, czyli robótek w drewnie. Mateusz, z zawodu jubiler, pokazał nam jak prawidłowo ostrzyć dłuta na papierze ściernym, potem pocięliśmy brzozowe drewienka na plastry i zaczęliśmy dłubać. Łoskot i hałas był niesamowity, ale ileż dobrej zabawy przy tym :)
Narzędzia wypożyczone od krajowego kwatermistrza z Poznania.
Chłopaki okorowują brzozę.
Zamiast imadła
I na zakończenie dnia piosenka przy świeczce.
Komentarze