Translate

Black Angel


Widzę, że zmiany na blogu wywołały lekkie ożywienie wśród odwiedzających :)
Przyznam, że ten komentarz mnie rozwalił (domyślam się, że napisał go jakiś facet):
Gratulacje, może to pierwszy mały kroczek do zmiany... stanu cywilnego ;)
Niestety, muszę tego kogoś rozczarować, na takie radykalne zmiany się nie zanosi, a tym bardziej tylko z tego tytułu, ze zmieniłam kolorki na blogu czy wstawiłam kilka serduszek.
A to, że w końcu poczułam się taką typową kobietą, też nie jest żadnym zaproszeniem do zawarcia ze mną bliższych znajomości. Nadal w środku pozostałam dumną, niezależną Statue of Liberty.
Zastanawiam się, co właściwie tak pasjonuje facetów, jeśli chodzi o kobiety. Kobieta to jedno z najbardziej niezdecydowanych stworzeń, jakie nosi ziemia. Nawet jeśli twierdzi, że wie, czego chce, to i tak nie wie. Ma humory i nastroje zmienne tak skrajnie, że sama za nimi nie nadąża, niezależnie czy jest w trakcie PMS, czy w normalnym dniu miesiąca. Poza tym jest uzależniona od swojego faceta: od okazywania przez niego zainteresowania i troski. A równocześnie potrafi narzekać na niego godzinami.
Ostrzegam: aniołów w naszym gatunku nie ma. A nawet jeśli, to życie zmusza do zdjęcia skrzydeł, żeby wykonywać prozaiczne obowiązki. W kuchni skrzydła się nie zmieszczą.
A zresztą anioły z doczepianymi skrzydłami to żadne anioły.
Trudno. C'est la vie.

Komentarze