Translate

Od.Nowa - camp 2018


Znowu mamy lipiec. Znowu camp w Zatoniu. Ronja przyjechała do mnie do Warszawy i zanim ruszyłyśmy, odwiedziłyśmy klasyczne miejsca.






Do Złocieńca dojechałyśmy pociągiem,  bez opóźnień i większych przygód (oprócz tego, że omal nie wysiadłyśmy nie na tej stacji). W Zatoniu była rewelacyjna pogoda. Niestety na czas precampu zaczął się deszcz, co akurat dla okolicy było błogosławieństwem, bo od miesięcy była susza.


Precamp to dobre wejście w klimat i rytm campu. Graliśmy z zespołem na porannych i wieczornych wykładach, w międzyczasie chodziliśmy na inne warsztaty albo był czas na sportowo lub plażowo. 











Pierwsza sobota campu była przejęta przez pathfindersów. Potem już praca należała do nas.









Starałam się utrzymać stały rytm dnia: pobudka przed 7, trening z Olą, przygotowanie, wykład o 10, potem czas wolny. Z warsztatów wybrałam szkółkę żeglarską u Karola, bo chciałam popływać łódką.







Wartościowy i duchowy czas mieliśmy dzięki wykładom Dereka Morrisa. Bardzo życzliwy człowiek, pełen Ducha Świętego.






Campokronikę można zobaczyć poniżej:

Wykłady Dereka Morrisa







I hit "Mam talent", czyli 4Podlasie :D



Oprócz pracy był też dobry czas z rodziną, czyli Olą, Artemem i Anią oraz Ronją.
Muszę być za rok :D 

Komentarze