Translate

Bogu się mówi - tak.

Na dzisiaj kilka wierszy księdza Jana Twardowskiego.

***

Nie rozdzielaj



Miłość i samotność
wzięły się pod ręce jak siostry
idą noga w nogę
nie rozdzielaj ich
nie szarp. Łapy przy sobie
miłość bez samotności
byłaby nieprawdą
samotność bez miłości rozpaczą

stała Matka pod krzyżem
jak pod srebrnym obrazem
nie minęły trafiły
do niej też przyszły razem

Chodzi księżyc jak morał
albo osioł po niebie
jeśli były gdzie indziej
to i przyjdą do ciebie

***

Zaczekaj



Kiedy się modlisz - musisz zaczekać
wszystko ma czas swój
widzą prorocy
trzeba wciąż prosząc przestać się spodziewać
niewysłuchane w przyszłości dojrzewa
to niespełnione dopiero się staje
Pan wie już wszystko nawet pośród nocy
dokąd się mrówki nadgorliwe śpieszą
miłość uwierzy przyjaźń zrozumie
nie módl się skoro czekać nie umiesz

***

Z Tobą



Nie cierpienie dla cierpienia
nie krzyż dla krzyża
nie piątek dla piątku
nie po to aby pytać
skąd i co dalej

Wszystko to bez sensu. Za mało
Lecz po to by być z Tobą
Pobiec. Bać się i zostać
skoro Ciebie bolało

***

Kiedy mówisz
Aleksandrze Iwanowskiej



Nie płacz w liście
nie pisz że los ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz

***

Dziękuję wszystkim, którzy przez ostatni weekend choć trochę byli w to zamieszani:

Za smsy w pociągu.
Za kalambury we czwartek wieczorem.
Za układ afrykański na środku rynku.

Za szczerość.
Za przełamanie się w piosence "Gdybyś Panie".
Za wożenie autem po pszczyńskiej okolicy w poszukiwaniu basenu.
Za telefony co 5 minut.

Za makijaż i fryzurę na premierę.
Za uśmiechanie się i mówienie: "Kikuś, nie smuć się, wszystko będzie dobrze."
Za butelkę wody za sceną.
Za wspólne gotowanie się na scenie.
Za wszystkie uściski i słowa zachęty do grania i śpiewania po premierze.
Za spełnienie mojego marzenia sprzed lat o zespole i musicalu takim, jak kiedyś był Dźwięk Adwentu.

Za lody w niedzielę.
Za materac i wiatrak.
Za balonik z wodorem.
Za bębny i magiczne brzmienie pianina do "Kiedyż ujrzę Pana".
Za podwiezienie do Katowic.

Dziękuję wam, A4H :) i wszystkim innym, którzy w nas wierzą i nas wspierają :)

PS: Niniejszym praca mgr dzisiaj poszła do druku, została zarejestrowana w dziekanacie i złożona u promotora i recenzenta :) obrona już za tydzień :P a potem wakacje, camp i... nie wiem, co dalej ;)
Pozdrawiam słonecznie.
:)

Komentarze