#tbt czerwiec
Czerwiec zaczęliśmy z wysokiego C, bo od ślubu w Dzień Dziecka i przeprowadzki do nowego domu :) pierwszy miesiąc razem spędziliśmy na porządkowaniu, urządzaniu i meblowaniu. Nie było zbyt wiele wyjazdów, ale odwiedziłam Wrocław w ramach delegacji z pracy i spędziliśmy weekend w Warszawie na wydarzeniu harcerskim. Poza tym było kilka spacerów po okolicy, wspólne posiłki, zakupy i załatwianie wielu formalności. Przeżyliśmy też awarię w domu :/
Zapraszam na przegląd miesiąca.
Zaledwie kilka zdjęć, bo więcej wrzuciłam do osobnego wpisu ze ślubu tutaj.
Nasze skromne grono.
Wybory prezydenckie II tura 1.06.
Pierwszy poranek w nowym domu zaczynam od sprzątania
Brat Andrzeja pomógł nam jeszcze z zamontowaniem kuchni.
Wspaniały widok na koniec dnia.
Pierwsze koszenie trawy w tym roku.
Nie było wcześniej czasu i porosła straszliwie wysoka
Garderoba powoli zapełnia się rzeczami.
Andrzej testuje wygodę krzeseł w Jysk.
Kupiliśmy wygodne i niedrogie krzesła do kuchni.
Kuchnia nabiera blasku :)
Szalony piątek, w którym objechaliśmy kilka urzędów i załatwiliśmy mnóstwo spraw.
A tak się cieszę na sobotni posiłek :)
Możemy poleżeć sobie na swoim trawniku w sobotnie popołudnie. Złoto :)
Uruchomiliśmy też pralkę, która gra melodyjki na koniec ;) niedługo to trwało, bo wyłączyłam wszystkie dźwięki
Zamówiłam w Leroy cięcie płyty osb na wymierzone półki
Koszenie, podejście 2 w tym miesiącu.
Miałam urwaną linkę od napędu, a trawy urosła znowu ogromna ilość, więc miałam 4 godziny cardio
Andrzej udaje, że się cieszy, bo wyjeżdżam do Wrocławia i zostaje sam w domu na dwa dni :P
Wycieczka klasowa do Centrum Innowacji i fabryki 3M we Wrocławiu :)
Wolne popołudnie przeznaczyłam na spacer po mieście.
Taki obiad za 13 zł :)
Długie poszukiwania butów zakończone sukcesem w Half Price.
Drugi dzień we Wrocławiu był w biurze.
Za późno kupowałam bilety i miałam długą podróż na przypadkowych miejscach.
Zdążyłam na sobotę do Krosna.
Ta nieustająca radość ze wspólnych posiłków w domu :)
Sobotni spacer po okolicy.
From Andrzej with love :*
Trochę pobłądziliśmy w lesie, ale dzięki temu zwiedziliśmy nieznane fragmenty wsi.
U rodziców w gości.
Akcja: półki
Przykręciliśmy szyny i zamocowaliśmy wsporniki na półki.
Mamy szafkę na buty i nie tylko :)
Któregoś dnia przed oknem spacerował taki gość.
Jestem dobrą gospodynią i wstawiam wielką blachę musaki z bakłażanów.
Jedliśmy ją potem przez tydzień ;)
Wróciłam do codziennej gimnastyki po ponad 2 tygodniach przerwy.
Życie nabrało rutyny
Ty i twój mąż kolekcjonowaliście słoiki z uszczelkami na żywność zanim się poznaliście.
Przypadek? Nie sądzę
Commandy to ceniony produkt do zawieszania rzeczy w domu.
Kiedy stosuje się umiejętnie instrukcję, nic nie spadnie.
Andrzej wykosił dżunglę krzewów przed naszym płotem.
Czekałam na ten moment, żeby zrobić poniższe zdjęcie:
W domu czeka regał do skręcenia
Może nie tak niezbędny mebel w tym momencie, ale książki potrzebowały wyjść na powietrze ze skrzynek.
Dobra i kosztowna patelnia dołączyła do naszego gospodarstwa domowego.
Nasz pierwszy wspólny weekendowy wyjazd po ślubie :D
Zatrzymaliśmy się w Warszawie
A sobotę spędziliśmy w Podkowie Leśnej na 35. jubileuszu ZHA.
Imponujący widok drużyn na placu apelowym.
Sobotnie nabożeństwo w namiocie.
Prawie jak na campie :)
Spora gromada nas była :)
Popołudniowa gra terenowa przypominająca wydarzenia harcerskie.
Nasza drużyna gości :)
Koncert zespołu "Na Skale"
Ekipa MG z wyjazdu na Islandię :)
Wieczorne ognisko i jubileuszowy tort :)
Śniadanie mistrzów w barze mlecznym "Familijny" na Nowym Świecie.
Piękne kolory nieba :)
Atrakcją dnia było wyjście do kina Imax na "Jak wytresować smoka".
ZALAŁO NAM DOM :///
Kiedy wyszłam na kilka godzin do sklepu, w łazience pękła przedłużka przy kranie i przez dom na parterze popłynęła woda.
Podejmowaliśmy różne próby naprawiania szkód, jednak ostatecznie zgłosiliśmy się do ubezpieczyciela i czekamy na firmę osuszającą oraz odszkodowanie.
Kupiliśmy grabie - nasz pierwszy sprzęt ogrodniczy i wyczesuję trawnik z resztek trawy.
Wizyta u mamy kończy się takimi łupami
Polskie danie sezonowe.
Wjazd przed domem wyczyszczony z wystających traw.
Wszyscy mają Merki, mam i ja :)
Kolejny nabytek to nożyce i nimi wycięłam długą trawę w chodniku przed domem.
Tak pięknie prezentuje się domek po trzecim koszeniu w tym miesiącu.
Sobota w zborze w Krośnie
Wieczorna wata cukrowa na niebie.
Niedziela handlowa w Rzeszowie.
Chodzę po sklepach z meblami
W Krośnie nie ma ich tak dużo, a tam była jedna galeria ze sprzętami tylko do domu
I tym malowniczym zachodem słońca kończymy pierwszy miesiąc naszej nowej rodziny w nowym domu.
Spokojnego lata!
Komentarze