Z nadmiaru siedzenia.
Dzisiaj było kolejne podejście do książki "Mężczyźni są z Marsa...". Krótkie streszczenie poprzednich rozdziałów:
Rozdział III
MĘŻCZYŹNI ZASZYWAJĄ SIĘ W SWOICH JASKINIACH, A KOBIETY MÓWIĄ
Jednak zdecydowanie bardziej chętne do czytania takich książek są kobiety. Mężczyźni są przekonani, że są super, wiedzą wszystko i niczego więcej nie potrzebują, więc po co im jakieś poradniki. Znam tylko jednego gościa, który to przeczytał, a nawet sam mi polecał, ale to wyjątek potwierdzający regułę :P a naprawdę, gdyby obie strony to przeczytały, żyłoby się łatwiej...
***
To mój dzisiejszy pomysł z nadmiaru siedzenia. Natka mi poleciła Szóstkę Weidera. Wciągnęłam w to Olę i zamierzamy dojść do kaloryfera :P to naprawdę będzie wyczyn, żeby po tym dojść choćby do drzwi... :P
Zaczynamy nowy, pracowity (I hope :P) tydzień. Czas pisać drugi rozdział pracy i jakoś spróbować przebrnąć przez angielskie książki, tłumacząc je na niemiecki.
See ya.
Rozdział II
PAN ZAŁATWIACZ I DOMOWY KOMITET ULEPSZEŃ
Udzielając mężczyźnie rad, kobieta sugeruje, że on sam nie wie, co robić, lub że nie potrafi tego zrobić samodzielnie.
Samopoczucie kobiety jest uzależnione od stanu jej uczuć i jakości jej związku.
Kiedy kobieta spontanicznie doradza i próbuje "pomóc" mężczyźnie, nawet sobie nie wyobraża, jak krytycznie i "niemiłośnie" brzmi to w jego uszach.
Kobieta próbuje po prostu podzielić się uczuciami, a mąż, sądząc, że pomaga,
przerywa jej, proponując, według siebie, znakomite rozwiązanie.
Jeśli partner odrzuca naszą pomoc, to najprawdopodobniej dlatego, że źle wybraliśmy czas i okazję do jej okazania.
Mężczyzna potraktowany nie jako problem, lecz jako rozwiązanie problemów, chętnie dokona ulepszeń.
Rozdział III
MĘŻCZYŹNI ZASZYWAJĄ SIĘ W SWOICH JASKINIACH, A KOBIETY MÓWIĄ
Żeby się odprężyć, Marsjanie udają się do swoich jaskiń, by samotnie rozwiązać swój
problem.
Aby poczuć się lepiej, Wenusjanki spotykają się ze sobą i otwarcie rozmawiają o swoich problemach.
Tak jak mężczyzna spełnia się, odrzucając zawiłe detale i poświęcając się rozpatrywaniu sprawy zasadniczej, tak kobieta czuje się usatysfakcjonowana, jeśli omówi swój problem w najdrobniejszych szczegółach.
Rozdział IV
JAK WPŁYWAĆ NA PŁEĆ PRZECIWNĄ
Moc i chęć działania mężczyzn płynie z przekonania, że są potrzebni.
Kobiety znajdują motywację i siłę do działania, kiedy są otoczone czułe opieką.
Mężczyzna obdarowany szansą udowodnienia swoich możliwości ujawnia to, co w nim
najlepsze. Na swe dawne, egoistyczne pozycje cofa się tylko wtedy, gdy czuje, że może mu się nie udać.
Brak poczucia, że jest komuś potrzebny, oznacza dla mężczyzny powolną śmierć.
Jeśli kobieta czuje, że jest warta miłości, słabnie jej naturalna skłonność do brania wszystkiego na siebie. Pamiętając, że nie musi na to uczucie w żaden specjalny sposób "zasłużyć", może się odprężyć, ofiarować mniej, a więcej przyjąć.
Jest tego godna.
Kiedy kobieta się zbudzi i przypomni o swoich potrzebach, partner również się ocknie
i zapragnie ofiarować jej więcej.
Mężczyzna najbardziej obawia się tego, że okaże się niekompetentny i nie dość dobry
w tym, co robi. Mężczyzna staje się nieczuły na cudze problemy wtedy, gdy odczuwa strach.
Kobiety odczuwają obawę przed braniem, a mężczyźni boją się dawać.
Jak na ironię: kiedy mężczyźnie naprawdę bardzo na kimś zależy, strach przed porażką wzrasta i Marsjanin daje mniej. Żeby nie narazić się na niepowodzenie, przestaje cokolwiek ofiarowywać. Dotyczy to głównie tych osób, którym chciałby dać najwięcej.
Jeśli mężczyzna nie czuje się bezpieczny, może to sobie rekompensować, nie zajmując się nikim poza samym sobą. Jego automatyczną reakcją obronną jest powiedzenie: "Nie zależy mi". To z tej przyczyny Marsjanie nigdy nie pozwalali sobie na nadmierną troskę o innych.
Mężczyzna niechętnie słucha kobiety nieszczęśliwej i rozczarowanej, ponieważ odnosi
wówczas wrażenie, że to on zawiódł.
Jednak zdecydowanie bardziej chętne do czytania takich książek są kobiety. Mężczyźni są przekonani, że są super, wiedzą wszystko i niczego więcej nie potrzebują, więc po co im jakieś poradniki. Znam tylko jednego gościa, który to przeczytał, a nawet sam mi polecał, ale to wyjątek potwierdzający regułę :P a naprawdę, gdyby obie strony to przeczytały, żyłoby się łatwiej...
***
To mój dzisiejszy pomysł z nadmiaru siedzenia. Natka mi poleciła Szóstkę Weidera. Wciągnęłam w to Olę i zamierzamy dojść do kaloryfera :P to naprawdę będzie wyczyn, żeby po tym dojść choćby do drzwi... :P
Zaczynamy nowy, pracowity (I hope :P) tydzień. Czas pisać drugi rozdział pracy i jakoś spróbować przebrnąć przez angielskie książki, tłumacząc je na niemiecki.
See ya.
Komentarze