Mężczyźni są jak sprężyny, a kobiety są jak fale.
No, to wreszcie rozumiem, skąd mam okresowe doły... I że nie da się być wiecznie zadowolonym ani nie ma sensu się do tego zmuszać ;)
***
Wysprzątałam dzisiaj całe mieszkanie, zrobiłam pranie, ugotowałam obiad, nauczyłam się na sprawdzian, zrobiłam zakupy i zrobiłam aranżacje do piosenek na próbę. Uff, jestem utyrana, ale dumna z siebie. Teraz mogę odpocząć, posłuchać muzyki, poczytać. I nie myśleć, że jutro cała bieganina zacznie się od nowa...
A za 5 dni zmiana środowiska... ;) już się nie mogę doczekać... :)
Pozdrowienia dla muzyków :)
Nawet bardzo zakochany mężczyzna czasami musi na krótko odsunąć się od partnerki, nim znów się do niej zbliży.
Nastrój kobiety wznosi się i opada jak fala. Kiedy osiągnie dno - nadchodzi czas uczuciowych obrachunków.
Mężczyzna wciąż oscyluje między potrzebą bliskości i tęsknotą do niezależności.
Mężczyźni w swoich związkach wciąż się oddalają i zbliżają, a kobiety odczuwają na przemian wzrost i opadanie gotowości kochania siebie i innych.
Będąc przez dłuższy czas blisko partnerki, mężczyzna do pewnego stopnia zatraca swoją tożsamość.
Nawet wtedy, gdy mężczyzna znakomicie "podbudowuje" partnerkę, może się ona z początku wydać jeszcze bardziej zdenerwowana.
Mężczyzna, który rozumie swój cykl uczuciowy, odchodząc, uspokaja partnerkę zapewnieniem, że "niedługo wróci".
Kiedy tłumimy swoje negatywne uczucia, gasną również uczucia pozytywne - i miłość umiera.
Mężczyźni walczą o prawo do wolności, a kobiety o prawo do niepokoju.
Mężczyznom potrzeba przestrzeni, kobietom - zrozumienia.
Kiedy mężczyzna pomaga kobiecie, stając się uważnym słuchaczem, ona w odpowiedzi pomaga mu, rozumiejąc jego potrzebę oddalenia się.
Mężczyznę bardzo obciąża świadomość, że jest dla partnerki jedynym źródłem miłości i pomocy.
Kiedy finansowe potrzeby kobiety są zaspokojone, staje się ona bardziej świadoma swoich pragnień emocjonalnych.
***
Wysprzątałam dzisiaj całe mieszkanie, zrobiłam pranie, ugotowałam obiad, nauczyłam się na sprawdzian, zrobiłam zakupy i zrobiłam aranżacje do piosenek na próbę. Uff, jestem utyrana, ale dumna z siebie. Teraz mogę odpocząć, posłuchać muzyki, poczytać. I nie myśleć, że jutro cała bieganina zacznie się od nowa...
A za 5 dni zmiana środowiska... ;) już się nie mogę doczekać... :)
Pozdrowienia dla muzyków :)
Komentarze