Translate

Dwa tygodnie i "Będę śpiewać..." :D



ZA DWA TYGODNIE PRÓBA MUSICALU!!!

Uświadomilam to sobie we czwartek wieczorem, kiedy Dawid przeslal mi nuty do "Kolysanki", tak jak obiecywal, dwa tygodnie przed próbą. I wtedy dotarlo to do mnie, że to już niedlugo :) to byl taki pierwszy radosny impuls :D
Drugiego doświadczylam wczoraj, kiedy dostalam kolejne nuty i zaczęlam je przesluchiwać w Finale Note Pad. Nie wiem, czy odczuwaliście kiedyś coś takiego, że sluchacie utworu, który sami skomponowaliście, każdą nutę, każdą wartość rytmiczną, każdy pion harmoniczny i widzicie to zapisane przez kogoś innego, niemal dokladnie tak, jak slyszycie to w swojej glowie? I uświadamiacie sobie, że ktoś to uznal za warte opracowania i wykonania, że podjąl się wspólpracować? A potem myślicie, że już za dwa tygodnie to uslyszycie na żywo? Nie jestem w stanie zwerbalizować tego uczucia, które mi wtedy towarzyszylo. Taka osobliwa radość i glębia satysfakcji z tworzenia. Przyszlo mi wtedy na myśl urodzenie dziecka. Może to niezbyt dobre porównanie, ale to też w pewnym sensie tworzenie... Ja tam nie palę się do tego, ale może kiedyś się przekonam ;)
I co to ja jeszcze chcialam powiedzieć... Wlaściwie to to, że teraz będę żyla tą jedną myślą, że to już za 2 tygodnie :D i będziemy się pakować i jechać pociągiem, i przyjadą sami fajni ludzie, i będziemy śpiewać i grać, i znowu zacznie się szalone muzyczne życie :D i już wiem, że będzie sporo interakcji międzyludzkich i to trochę mnie niepokoi, ale co tam ;) zawsze wolalam, jak się coś dzialo, niż jak nic się nie dzialo ;P
A w międzyczasie będzie konkurs wokalny, w ktorym bierze udzial Ola i który prowadzimy następnego dnia, i koncert finalistów za tydzień, i lekcje śpiewu, i czekanie na poprawiony rozdzial pracy, i chodzenie do muzyka, i wysylanie nut i masę, masę innych drobiazgów ;) czekanie i cieszenie się jest takie fajne :) wlaściwie jak nie ma na co czekać, to nie ma po co żyć...

Ściskam was mocno, bo inaczej nie mogę :D

Komentarze

Karolina pisze…
nie moge sie doczekac:*