Nasze podróże będą kiedyś niebezpieczne.
Żyjemy tylko podróżami
Anna Jurksztowicz i zespół FANT
1. Nasze podróże były kiedyś małe
mieściły się pod stołem całe
nasze podróże kiedyś na czworakach
nasze podróże dookoła trzepaka
nasze podróże kiedyś tylko w słowach mamy
na dobranoc tak chętnie słuchanych
nim ruszymy papierowym samolotem
opowiemy wam o nich trochę
Ref.
Żyjemy tylko podróżami
Żyjemy tylko pod-różami
podróżami z kolcami
po-dróżami herbacianymi
pod-różami jak aksamit
podróżami jedwabnymi
niech zostanie to między nami.
Chcemy mieć życie usłane podróżami / x4
2. Nasze podróże będą kiedyś duże
obejmą dzieje zastygłe w marmurze
nasze podróże będą kiedyś fantastyczne
w łodziach Wikingów przez wody magiczne
nasze podróże będą kiedyś niebezpieczne
tylko najpierw podrośniemy troszeczkę
nim wyruszymy jumbo-jetem albo busem
zaprzyjaźnimy się z globusem.
Ref.
Żyjemy tylko podróżami...
***
Wariactwo z tymi podróżami, ale znów jestem w drodze, tym razem do rodziców. Mama ma dzisiaj urodziny, akurat dobra okazja na odwiedziny. Zdążyłam w ostatniej chwili na busa. Wymyśliłam sobie, że jeszcze z rana załatwię reklamację biletu grupowego i zasuwałam na Dworzec Wschodni, zmagając się z opóźnionymi pociągami, tramwajami, paniami w kasie, na szczęście metro znów kursuje normalnie, bo inaczej bym nie zdążyła. Siedzę na przednim siedzeniu (co za radość) i odreagowuję. Przede mną tydzień nicnierobienia i nieodpowiedzialności. Wakacje!
Spotkałam się po południu z kolegą z podstawówki, Radkiem. Nie widziałam go chyba od matury, czyli już jakieś 8 lat. W międzyczasie mieliśmy jakiś kontakt internetowy, więc mniej więcej na bieżąco wiedziałam, co się u niego dzieje. Ale ponieważ byłam przejazdem w Rzeszowie, to zgadaliśmy się na mieście, poszliśmy "na piwo", a właściwie na pizzę i chwilę sobie pogadaliśmy.
Radek wiele się nie zmienił, poza tym, że zapuścił włosy do pasa i przytył 15 kg. Pracuje razem z bratem w firmie pod Rzeszowem, mieszka tymczasowo po rozwodzie u rodziców, ma swój samochód i nadal gra w gry online i słucha metalu. Poza tym pozostał tym samym przyjaznym człowiekiem, z którym się swobodnie rozmawia. Szkoda, że sobie tak skomplikował życie tym rozwodem.
Wracając z Rzeszowa jechaliśmy jakąś boczną drogą przez Niechobrz, całkiem miłym skrótem przez ładną, górzystą okolicę. Chyba pierwszy raz w życiu tędy jechałam. Fajnie jest odkrywać nowe drogi.
Jak będę wracać, chętnie spotkam się z innymi znajomymi. Ktoś chętny? :)
Komentarze