WOŚP, toruńskie pierniki i dekoder Telewizji Trwam
Zdjęcie robione moim nowym telefonem ;)
Weekend w Toruniu minął zadziwiająco szybko. Tym razem zmagaliśmy się z różnymi trudnymi scenkami i układami choreograficznymi do piosenek. Dostałam wyzwanie życia i chyba będę musiała ćwiczyć przed lustrem, żeby temu podołać... Są filmiki szkoleniowe z próby :)
Po próbie zostało nam kilka godzin czasu i chciałyśmy z Olą zwiedzić miasto, ale chyba źle trafiłyśmy: na Runku huczała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, a konkretnie zespół Butelka ze swoim hitem "Nie działa mi dekoder Telewizji Trwam". Tym sposobem miłą i kameralną atmosferę diabli wzięli. No cóż, ostatnio co rusz wpadają nam podobne hity, jak "Zabrakło baraniny" czy "Rozwaliło mi piekarnik" i stwierdzam, że muzyka schodzi na psy, skoro ludzie imają się takich prymitywnych tematów.
Udało się nam spróbować oryginalnych toruńskich pierników. Na rynku są różne sklepy, gdzie sprzedają pierniki na wagę, w paczkach, ozdobnych pudełkach, o różnych smakach: korzenne, w czekoladzie z marmoladą, lukrowane... Są pyszne, chociaż suche :) ale podobno dobry piernik powinien być suchy.
Nie wiem, za co mam się złapać. Znowu piętrzy się masę spraw i wydarzeń do ogarnięcia... A praca licencjacka wciąż w ciemnym lesie...
Komentarze