Moi uczniowie - Julka i Krzyś
Obiecywałam jakiś czas temu, że opowiem coś o moich uczniach. Chyba dzisiaj to się spełni. Oto pierwsza historia z tej serii.
Julka jest chyba pierwszym moim uczniem, kiedy rozpoczynałam pracę w tej szkole 2 lata temu. Chodziła wtedy do III klasy. Kiedy ją poznałam, stwierdziłam, że to taka "mała dorosła". Okazało się, że jest najmłodsza w rodzinie, ma dorosłe rodzeństwo i siostrę w Niemczech, która wyszła za Niemca i jej dzieci mówią po niemiecku. Bardzo chciała się uczyć niemieckiego, żeby się z nimi porozumieć, no i co tu kryć, lubi niemiecki bardziej, niż angielski. Julka ma bardzo dobry akcent i chętnie śpiewa. W zeszłym roku była w grupie z Rafałem, chłopakiem, który był starszy od niej o 2 lata i mieszkał 4 lata w Niemczech, więc w biegłości językowej znacznie ją przewyższał. A dodając do tego fakt, że Julka jest systematyczna, ale powolna, to nieraz zajęcia wywoływały frustracje.
W tym roku Julka jest w grupie z Krzysiem. Krzyś jest w IV klasie. To bardzo wesoły i pilny chłopiec. Chodzi dodatkowo do szkoły muzycznej i gra na pianinie. To zadziwiające, ale Krzyś ma wyjątkową niezdolność do uczenia się ze słuchu: niemal każdy wyraz przekręci, kiedy ma go wymówić. Pomimo tego chwyta szybko zasady i łatwo uczy się słówek. W przeciwieństwie do Julki lubi matematykę i przedmioty ścisłe.
Dzisiaj tłumaczyłam dzieciom, co to jest (albo raczej był) walkman :P jak
zobaczyłam to bezbrzeżne zdziwienie na twarzach, to mnie rozwaliło.
Więc kontynuuję: "aa, bo wy nie pamiętacie... to był taki przenośny
odtwarzacz ze słuchawkami, wkładało się tam kasety magnetofonowe" a one:
aha, mp3? Poczułam się strasznie wiekowym dinozaurem, który pamięta jeszcze takie zamierzchłe czasy, jak epokę walkmanów :P
Zamieszczam więc piosenkę o walkmanie z dedykacją dla innych dinozaurów.
Komentarze