Pomme delice z Yves Rocher i inne zapachy kąpielowe
Zapomniałam się pochwalić prezentem od siostry z okazji urodzin (dostałam go pół miesiąca później, bo jakoś dziwnie długo przesyłka szła, a zamawiała przez internet). Nowy aromat jabłka w karmelu oczarował mnie zupełnie.
Przestawiły mi się ostatnio preferencje: polubiłam intensywne zapachy do kąpieli, najlepiej apetycznie pachnące, które rozgrzewają. Długo trzymał mnie żel Radox z żeń-szeniem i czarnym pieprzem; podobno pobudzający, ale ja używałam go wieczorem i uwielbiałam ten zapach.
Z jeszcze wcześniejszych akcesoriów kąpielowych: Luksja płyn do kąpieli o zapachu czekolady i pomarańczy. Z trudem można się powstrzymać przed spożyciem. Pachnie jak delicje pomarańczowe :) dzisiaj w Rossmanie widziałam w promocji, ale uznałam, że posiadanie czwartego żelu pod prysznic to byłoby już grzechem rozrzutności.
Ps. Nie pretenduję absolutnie do jakiegoś publicznego głosu doradczego w zakresie kosmetyków i mody czy urody; blog jest kolażem moich rozmaitych prywatnych zainteresowań i ma kameralnych odbiorców, jak naiwnie wierzę ;) ale jak już kiedyś wyjaśniałam, nie chcę, żebyście pomyśleli, że ta dziedzina życia mnie nie dotyczy, więc od czasu do czasu coś babskiego na tapetę rzucę ;)
Komentarze