Podsumowanie roku 2024
Wszystko wszędzie naraz - to byłoby najbardziej adekwatne określenie tego, co się działo w minionym roku. Podjęłam najpoważniejsze życiowe wyzwania, planowane i nieoczekiwane, trzymając się desperacko hasła: "A co, jeśli wszystko się uda?" Postawiłam to sobie jako motto na ten rok, żeby nie ulegać panice. Okazało się, że zadziałało to nie tylko w sprawie budowy ;) Kiedy przeglądam ten wpis nadal nie dowierzam, że to wszystko przeżyłam.
Zapraszam na przegląd najważniejszych wydarzeń osobistych.
Kikontener - projekt. Po długim namyśle kupiłam gotowy projekt domu, który zamierzam zbudować. Czekało go sporo przeróbek u architekta, ale był to początek poważnych inwestycji budowlanych w tym roku.
Wytyczanie studni. Pomimo mrozów (-18 stopni) i zalegającego śniegu wytyczono miejsce, gdzie na wiosnę będzie kopana studnia głębinowa na działce.
Łyżwy w Rzeszowie. Dawno nie jeździłam na łyżwach, które kupiłam kilka lat temu, ale w końcu dałam się namówić znajomym.
Spotkanie rodzinne 2024. Kiedy przyjeżdża brat z Bydgoszczy, jest okazja do spotkania i rodzinnego zdjęcia.
Koncert All4Him. Spontaniczny wyjazd do Podkowy na koncert z okazji 15-lecia Nadzieja TV. Tam zaczęły się rozmowy na temat jubileuszu zespołu.
KKG. Pierwsze wyjścia w góry w tym roku, tym razem z nowym kompanem: Andrzejem.
Zgłoszenie budowy. Projekt budynku został poprawiony przez architekta i złożony w starostwie, a po 4 dniach dostałam potwierdzenie, że można zacząć prace. Budowy czas, start!
Wniosek o kredyt hipoteczny. Z dokumentami od architekta mogłam złożyć wniosek do banku o kredyt na budowę domu. Pomógł mi w tym inny Andrzej z mFinanse, znajomy, którego poznałam w zeszłym roku na wycieczce w Rumunii. PTTK łączy ludzi!
Nauka hiszpańskiego. W pracy zaczęłam uczęszczać na kurs hiszpańskiego, prowadzony przez koleżankę z pracy. Świetna okazja do praktykowania mówienia.
Festiwal Hosanna. Razem z Olą i jej rodziną wybraliśmy się na festiwal w Częstochowie po kilkuletniej przerwie i wystąpiliśmy rodzinnie z piosenkami z Ewangelii Jana.
Góry z Kikamperem. Wyjazdów w góry było w tym miesiącu więcej, m.in. Beskid Sądecki, górki do KKG w naszej okolicy, ale pod koniec miesiąca pogoda była tak sprzyjająca, że przełamałam się i pojechałam na nocleg w samochodzie. Zaliczyłam krokusy w Gorcach i pył znad Sahary w Pieninach.
Kredyt na budowę domu. Podpisałam umowę na kredyt hipoteczny i mogę zaczynać prace budowlane!
Przyjmę gruz. Zaczęło się gromadzenie materiałów do budowy fundamentów. Historie z transportem prętów, poszukiwanie gruzu do podjazdu na budowę pozostaną w mojej pamięci na długo.
Tulipany w Holandii z Gosią. Pierwszy wyjazd zagraniczny w tym roku, na który wydałyśmy niemało. Jednak widok kwitnących tulipanów w Keukenhof wynagrodził wszystko. Przy okazji zwiedziłyśmy Amsterdam i wreszcie mogę uczciwie odhaczyć ten kraj. Relacja tutaj
Budowa fundamentów. Tak powstaje Kikontener - w kilka tygodni ekipa wykopała otwór, zbiła ławy z desek, zalała ławy cementem i zaizolowała ściany. Powstała płyta fundamentowa gotowa do dalszych prac. W międzyczasie zrobiliśmy też podjazd na budowę i została wywiercona studnia.
Musical "Lalka" w Rzeszowie. Z okazji urodzin Ronji i w ramach powtórek do matury wybrałyśmy się na musical do teatru do Rzeszowa. Było ciepło i przyjemnie, a spektakl udany!
Zjazd młodzieży starszej w Łodzi. Spotkałam się z dawno niewidzianymi znajomymi i mieliśmy głębokie rozmowy o dekonstrukcji wiary. Przy okazji odwiedziłam Gosię w Warszawie.
Górskie wędrówki z Andrzejem (nie od kredytu). Dobrze mieć towarzystwo na trasy, bo w tym roku zaszalałam z odznakami. Majówkowe szlaki w Beskidzie Niskim, Kamień nad Jaśliskami do KKG, trasa na Kanasiówkę 20 km i szczyty do KZS i Korony Bieszczadów w długi weekend w Bieszczadach pod koniec maja - tak uciekałam w maju od myślenia o budowie.
Zdobycie odznaki KKG i GOT. Intensywne wędrówki po okolicy zaowocowały nowymi odznakami. Zweryfikowałam książeczkę Krośnieńskiej Korony Górskiej i zaległe odznaki GOT: Popularna, Mała Brązowa i Mała srebrna.
Czerwcowe wycieczki rowerowe. Pogoda zachęciła do zmiany aktywności z górskiej na rowerowe. Odbyłam kilka weekendowych tras: Frysztak z tatą, 40 km z Andrzejem na Folusz i podobnie 40 km przez Zaborów do Strzyżowa.
Łańcut retrospekcja. Razem z rodzicami zwiedziliśmy pałac w Łańcucie i odtworzyliśmy zdjęcia sprzed 10 lat w tym samym miejscu.
Integracja 3M we Wrocławiu. W zespole zmieniła się liderka i z tej okazji spotkaliśmy się na pożegnalnego grilla po pracy. Potężne upały skłoniły mnie do morsowania w... zamrażarce u znajomych na balkonie :D
Chrzest Grzegorza w rzece. Ważne wydarzenie dla zboru w Krośnie. Przy okazji tego dnia pojawiła się nowa osoba, Estera, która pod koniec roku także przyjęła chrzest :)
Rowerowy Wysoki Groń i Medzilaborce. Niewiele miałam wyjazdów zagranicznych w tym roku, więc nawet jednodniowy samotny wypad rowerowy do Medzilaborców na Słowacji był dla mnie wydarzeniem. Zjeżdżałam rowerem po dosyć wyboistych szlakach i zrobiłam łącznie 40 km, po raz pierwszy jeżdżąc za granicą.
Rumunia z PTTK. To był mój drugi wyjazd z PTTK do Rumunii i kolejne góry. Spotkałam znajome osoby z zeszłego roku, a także poznałam nowe i zwiedziłam kolejne miasta Transylwanii. Relacja tutaj
Rodzinny wyjazd na drezyny i Solinę. Zachęciłam moje siostry na rodzinny wyjazd na bieszczadzkie drezyny rowerowe w Uhercach Mineralnych i mieliśmy fajną zabawę. Przedłużyliśmy potem ten wypad już z Ronją i Andrzejem, jadąc nad Solinę, przejeżdżając kolejką gondolową nad zaporą i pływając rowerkiem wodnym po jeziorze.
K&A 4.08.2024 #łączynassanok. W pewne lipcowe sobotnie popołudnie pojechaliśmy z Andrzejem na piknik nad ścianę Olzy i tam okazało się, że... jesteśmy dla siebie kimś więcej, niż przyjaciółmi od wypadów w góry. Bieszczady łączą ludzi ;) W sierpniu wędrowaliśmy jeszcze wiele razy po szlakach, zdobywając szczyty do KZS i Korony Bieszczadów. A dla odmiany od gór były tez city break w Przemyślu i Leżajsku.
Rodzinny weekend w Przemyślu. Razem z rodzicami i Andrzejem pojechaliśmy na weekend do Przemyśla, odwiedzając nasz dawny zbór i spacerując po znanych miejscach. Niedziela była dniem wycieczek do arboretum w Bolestraszycach, fortów twierdzy Przemyśl i zamku w Krasiczynie.
Budowa Kikontenera z JR-Wood. Po prawie 2 miesiącach przerwy wraca temat budowy. Przyjechał Jonasz z Cieszyna i zaczął stawiać drewnianą konstrukcję budynku.
Prześpiewaliśmy 700 pieśni! Po 4 latach zakończyliśmy nasz rodzinny projekt poznawania nowych pieśni ze śpiewnika kościelnego.
All4Him Wrocław. Próby do koncertu jubileuszowego rozpoczęły się intensywnym weekendem we Wrocławiu, gdzie w gronie obecnych i dawnych członków zespołu ćwiczyliśmy utwory.
Kikontener SSO. Kiedy budynek jest już widoczny i nakryty dachem, to jest to ważny etap budowy. Jonasz zakończył prace nad konstrukcją we wrześniu, ale nie był to koniec postępów. Niedługo potem zamontowano okna i instalację wodno-kanalizacyjną w budynku, a my swoimi rodzinnymi siłami zaczęliśmy przygotowywać podłogę pod wylewkę.
Zjazd dziękczynny w Kielcach. Kościelne wydarzenie było okazją do wspólnego sobotniego wyjazdu oraz wycieczki w Góry Świętokrzyskie z Andrzejem. Skromnie w tym roku ze szczytami do KGP, ale wpadły łącznie trzy, podczas tego wyjazdu Łysica.
MGO Tatry. Nie mogłam przepuścić górskiego weekendu z instruktorami ZHA. Wędrowaliśmy intensywnie przez dwa dni po Tatrach Wysokich, zdobywając Kozi Wierch i fragment Orlej Perci oraz Szpiglasowy Wierch. Nad Morskim Okiem odbyło się zaprzysiężenie nowych instruktorów.
Kikontener - elewacja. Kolejny intensywny etap budowy, czyli ocieplenie zewnętrzne budynku. W międzyczasie zainstalowano też elektrykę w środku, a po tygodniach przygotowań i pracy w pocie czoła położono w środku wylewkę. Budynek mógł spokojnie czekać na ocieplenie w środku do następnego miesiąca.
Spotkanie klasowe matura 2005. Któregoś piątku spotkaliśmy się w małym gronie kolegów z liceum i spędziliśmy radosny wieczór na wspomnieniach i odświeżaniu życiowych statusów.
Złota jesień w Bieszczadach. Piękna pogoda w październiku to już tradycja i zachęciła nas do pokonywania kolejnych szlaków w Bieszczadach, tym razem w większym gronie. Miesiąc zakończył się też zdobyciem ostatnich szczytów do odznaki KZS.
Italy birthday trip. Powróciłam do mojej urodzinowej tradycji wyjazdów zagranicznych, tym razem z Ronją pojechałyśmy do Włoch. Zwiedziłyśmy Cinque Terre, zaliczając przy tym trekkingi nad morzem, Genuę - miasto Krzysztofa Kolumba i Mediolan - jedną z europejskich stolic mody i designu. Relacja tutaj
Bieszczady: Tarnica i Halicz z ekipą. Ostatnie dni ładnej pogody skłoniły większą liczbę osób do wypadu w góry. W siódemkę pokonaliśmy trasę 20 km, idąc pętlą z Wołosatego przez Tarnicę, Halicz i Rozsypaniec. Został mi jeden szczyt do ukończenia odznaki, ale to już do zdobycia w nowym roku.
Kikontener - ocieplenie wewnętrzne. Kiedy wylewka wyschła, można było zacząć prace w środku. Przyjechała nowa ekipa, która zaczęła izolować ściany wełną mineralną. Na zewnątrz też się działo: wykonano instalację wodną. Odwiedziła mnie też komisja budowlana i skontrolowała prace oraz zgodność budynku z projektem.
Małopolskie city breaki. Oderwaliśmy się z Andrzejem od wycieczek w góry i pociągnęło nas bardziej na zachód. Zaliczyliśmy Krynicę i Muszynę jeszcze w pięknym słońcu oraz Kraków i zamek na Wawelu.
A4H Jaworzno. Ciąg dalszy prób do koncertu jubileuszowego w nowym dla mnie miejscu.
Wczasy w Tunezji z mamą. Podobnie jak rok temu wybrałyśmy się z mamą do ciepłych krajów, tym razem z biurem podróży. Był to bardzo leniwy urlop, ale potrzebny po stresach budowy. Zobaczyłyśmy kawałek nowego kraju #51 na mojej liście i korzystałyśmy bez skrępowania z wyżywienia all inclusive. Relacja tutaj
Oświadczyny. Gorące powitanie po powrocie do zimnej Polski: Andrzej oświadczył mi się na lodowisku w Jedliczu :O rozpoczęły się poważne plany i rozmowy o przyszłorocznym ślubie (jeszcze bez daty).
Kikontener: skrzynka elektryczna. Wydarzenie, na które czekałam cały rok: zakładają mi prąd! Na działce stanęła skrzynka elektryczna. Jeszcze nie ma licznika, ale już bliżej niż dalej do własnego przyłączenia.
15-lecie All4Him w Podkowie. Długo oczekiwany koncert jubileuszowy, który odbył się w Podkowie. Zgromadziła się spora liczba gości, w tym moi przyjaciele. Spędziłam też miły weekend z Andrzejem w świątecznie udekorowanej Warszawie.
Chrzest Estery w Tarnowie. Iskra, która zapaliła się sercu Estery w lipcu, miała uzewnętrznienie podczas uroczystości chrztu w grudniu.
Ferie świąteczne w Bajkówce. W tym roku spędziliśmy miło czas w domu, gotując i piekąc smaczne potrawy, robiąc świąteczną sesję narzeczeńską, szukając zimy w Beskidzie Niskim i bawiąc się rodzinnie w przebraniach z Asteriksa na sylwestra.
Komentarze