Nie święci ciasta pieką ;)
Ostatnia przygoda z pieczeniem nieco mnie przygnębiła, ale nie zniechęciła. Oto podejście trzecie do pieczenia ciast z przepisu. Postanowiłam upiec z tego, co aktualnie miałam w domu, a że prawie wszystko, co potrzebne, było, zatem mam pyszny deser :)
Moje modyfikacje były bardzo nieznaczne: dodałam karob zamiast kakao (bo nie miałam kakao) i orzechy laskowe, żeby coś chrupało. Tym razem wypiekło się doskonale i mogę je spokojnie zawieźć na babskie spotkanie :)
Komentarze