Technicznie.
No, dzisiaj normalny poziom zdołowania po przebudzeniu. Lepsze to, niż nienaturalna euforia, która wieczorem zamienia się w małą załamkę i słuchanie Norah Jones. Życie jest cholerną walką, a nie jakąś telenowelą.
Wczoraj za namową niejakiego B. już prawie uwierzyłam, że nadaję się na politechnikę ;) nawet przekonujące były jego stwierdzenia, że mam w sobie coś z rasowego informatyka, bo nie gonię za najnowszymi aktualizacjami, robię przeróbki zdjęć i skoro poradziłam sobie z gramatyką, to tym bardziej dałabym radę z matmą :P
Ale Mayki pozbawił mnie złudzeń:
"A nosisz drelichowe spodnie z włożoną w nie flanelową koszulą w kratkę, młodzieńczy wąs i jesteś blada jak ściana? Jeśli nie spełniasz któregoś z tych warunków to żaden z ciebie student politechniki... "
A Rozum dobił:
"Ty na technicznym?? chyba żartujesz. Dobrze to, czy źle, jesteś artystką i to są kierunki dla Ciebie, a nie techniczne. Nie mówię, że byś sobie nie poradziła, tylko że nie byłoby to w Twoim stylu i raczej byś tego nie polubiła. To tak, jak mówił Chopin: "Nigdy nie napiszę opery, bo nie potrafiłbym zrobić tego tak dobrze i włożyć w to tyle serca, ile bym chciał".
A niech im będzie... I tak zostanę tłumaczem. A wiadomości techniczne się przydadzą, np. do tłumaczenia instrukcji obsługi telewizora :P
Oby dzień skończył się w miarę pozytywnie.
Pozdrawiam.
Komentarze
Dave zimno kalkuluje... nie chce pewnie konkurencji na rynku pracy. Ale życie zweryfikuje, iżnynierowie często muszą pracować w zespole, więc tak myśląc daleko nie zajdzie ;)
Twój styl... technika jest taka szeroka... od mechaniki i elektryki przez chemię, materiały, astronomię ... kończąc na dosyć "artystycznych" dziedzinach... akustyka, grafika...