Mój jest ten kawałek podłogi.
Chyba nareszcie mogę powiedzieć, że się urządziłam.
Wypakowałam wszystkie rzeczy z pudeł i worków i poukładałam w szafach.
Wybrałam się na zakupy do Leroy Merlin i kupiłam brakujący stojak na buty, lampkę nocną, ramkę na zdjęcia, wieszaki, deski do krojenia i parę innych drobiazgów.
Podpięłam wszystkie moje urządzenia.
Ułożyłam książki w regale.
Posprzątałam mieszkanie już ze 2 razy.
Wiem już, jak tutaj segreguje się śmieci. Są odpady suche, zmieszane i szkło. Czyli tak, jak w poprzednim miejscu.
Spotkałam na klatce wszystkich sąsiadów z mojego piętra.
Wietrzyłam już pościel na balkonie i suszyłam pranie.
Schowałam do szafy kilka rzeczy, które mi się nie podobały i wstawiłam swoje.
Wstawiłam granolę. Nadal nie umiem włączyć gazowego piekarnika, więc użyłam mojego elektrycznego.
Zrobiłam 2 treningi z Anką Dziedzic, wyświetlając je na dużym telewizorze, którzy zostawili na przechowanie poprzedni lokatorzy.
Obejrzałam film "Donnie Brasco", korzystając z cyfrowej platformy HBO Go.
Nie wstydzę się więcej bałaganu i zrobiłam już filmiki z wnętrza i wysłałam rodzinie.
Teraz mogę cieszyć się moim pierwszym, zupełnie niezależnym mieszkaniem.
Pozostaje jeszcze tylko kogoś zaprosić i przenocować.
Komentarze