Sobota w Warszawie - znowu aktywnie
Pierwsza sobota od półtorej miesiąca, kiedy mogłam zostać w Warszawie i pójść na nabożeństwo do mojego zboru. Nigdy nie jest jednak tak, że przychodzę i nic nie robię. Miałam do prowadzenia lekcję szkoły sobotniej, tego dnia też śpiewałam pieśń przed kazaniem. Dzień wcześniej podjechałam do Maćka do Raszyna i przygotowaliśmy dwie pieśni.
W trakcie nabożeństwa okazało się, że odwiedziła zbór Liz, kobieta z Brazylii i potrzebuje tłumacza. To był już drugi raz, kiedy tłumaczyłam kazanie na portugalski. I chociaż polegało to tylko na jednozdaniowym podsumowaniu większego fragmentu oraz podawaniu tekstów biblijnych, tym razem byłam bardziej rozmowna i mogłam ją rozumieć i nawet w miarę odpowiadać po portugalsku :) przydałoby mi się więcej praktyki z mówieniem, żeby rzeczywiście ten język opanować. Zostawiliśmy swoje namiary na Whatsapp i tak przyjemnie zakończyło się nabożeństwo :)
Niestety pogoda się bardzo pogorszyła i zrobiło się ponuro i deszczowo. Mieliśmy więc miłe spotkanie młodzieżowe u Agaty. Jak zwykle było dużo smacznego jedzenia, śpiewaliśmy tez i czytaliśmy książkę "Cierniste drogi". Wieczorem mała ekipa zagrała jeszcze w Dixit.
Komentarze