Fit4summer challenge - podsumowanie
Dzisiaj zrobiłam ostatni trening wyzwania #fit4summer Anny Dziedzic i czas na podsumowanie. Wyzwanie rozpoczęłam 26 czerwca, czyli praktycznie pod koniec, kiedy ona zaczęła to publikować, ale zależało mi głównie na treningach prowadzonych przez kogoś. Moje wyzwanie przeciągnęło się na dłużej niż miesiąc, głównie przez urlopy. Po tym czasie czuję wielką satysfakcję, bo wróciłam do regularności. Miałam tygodnie, kiedy wstawałam rano i robiłam poranny trening. Moja waga spadła o prawie 5 kg i moja sylwetka się poprawiła. Zaczęły spadać ze mnie spodnie i wydobyłam z szafy jakieś odłożone wcześniej, które okazały się dobre, a wkrótce potem też za duże ;)
Bardzo podobała mi się forma treningów, czas trwania (20 minut i dwa dłuższe po 40 minut). Zawsze znajdowało się te odrobinę czasu, żeby poćwiczyć i nie czułam się zniechęcona. Przyzwyczaiłam się do tempa i przestały mi dokuczać zakwasy. Byłam za każdym razem zlana potem i czułam, że porządnie spaliłam. Nie ma też u niej restrykcyjnej diety, są ogólne zasady i właściwie u mnie przez to nie musiałam wiele zmieniać :)
Zamierzam powtórzyć wyzwanie. Tym razem wreszcie dotarłam do wszystkich treningów, łącznie z tymi nagranymi na wideo. Spróbuję podejść do tego bardziej intensywnie, skoncentrować wysiłek w określonym czasie i nie rozpraszać się wyjazdami. Być może trzeba będzie dołożyć ćwiczenia siłowe, bo na razie nie mam zbyt zbitych mięśni, bo traciłam na wadze.
Komentarze