Są takie chwile, dla których się żyje :D
Ha! Nie mogę w to uwierzyć i jeszcze to do mnie nie dociera, ale mam za sobą drugi dyplom w szkole muzycznej :) tym razem kończący etap średniego wykształcenia muzycznego :) jeszcze mnie czeka historia muzyki we czwartek, ale dzisiaj nie myślę o tym, dzisiaj mam święto muzyki bez jej teorii ;) no, mogę się też oficjalnie pochwalić: mam 5 :) i miałam prawdziwą radość ze śpiewania od samego rana i prawie zero stresu :) może to choć minimalna zasługa pieprzyka na policzku (wpadłam na ten wystrzałowy pomysł rano, jak Ola mi zakręciła loki i drogą skojarzeń z białym szalem do sukienki doszłam do Marilyn Monroe ;P
Obiecaną nagrodą od Oli były lody :) Belcanto oczywiście, w związku z dzisiejszym dniem, waniliowe z wiśniami i sosem wiśniowym, z bitą śmietaną i posypane tartą czekoladą :D istne szaleństwo :D
A skoro taki dyplomowy dzień, to i byłam na dyplomie rytmiczek:) ale nie mam już siły ani głowy do opisywania najciekawszych wrażeń, może jutro w osobnym poście, jak ochłonę i odeśpię dzisiejsze ;)
Przesyłam jeszcze moje ulubione zdjęcie z dzisiejszego dnia, na którym wyszłyśmy po prostu ładnie :)
Buziaki dla moich kochanych dziewczynek: Madzi, Reni i Beatki :* :* :*
Komentarze