Bądź zdrów w czasie zarazy - jak zadbać o umysł
Dzisiaj mija mi już półtora miesiąca kwarantanny. Tak jak większość z was przebywam głównie w domu, gdzie mieszkam i pracuję zdalnie. Również przeżywam tę niecodzienną sytuację i usiłuję sobie radzić z zachowaniem normalności w tych trudnych czasach. Jestem sfrustrowana wieloma rzeczami jak każdy: niepewnością, chaosem, kryzysem i przymusowym uziemieniem. W głowie próbuję ten chaos informacyjny ogarnąć i trwać w bezpiecznej homeostazie. Niestety nie ułatwia tego nadmiar rozpowszechnianych informacji i dezinformacji w postaci linków, filmików, teorii spiskowych i wielu innych. Rozumiem, że poszukujecie prawdy i wyjaśnienia obecnej sytuacji. Rozumiem, że się martwicie i złościcie i chcecie przerzucić te negatywne emocje na coś lub kogoś innego. Niestety to doprowadza do zjawiska overthinking, kołowrotu myśli, które prowadzą donikąd, o którym opowiadałam w podcaście.
Koleżanka z pracy, która jest psychologiem, prowadzi dla nas warsztaty z dziedziny well being, czyli dobrostanu i podzieliła się z nami taką hipotezą: każdy z nas obecnie coś stracił i odreagowujemy stratę, przechodząc przez kilka etapów.
Ja znalazłam poniższą grafikę, która prezentuje nasze reakcje przechodzące przez strefę strachu, strefę uczenia się i strefę wzrostu.
Strefa strachu:
-gromadzę jedzenie, papier toaletowy i leki, których nie potrzebuję
-rozpowszechniam emocje związane ze strachem i gniewem
-regularnie narzekam
-przekazuję dalej wszystkie informacje, jakie otrzymuję
-łatwo wpadam w gniew
Strefa uczenia się:
-zaczynam odpuszczać w tym, czego nie mogę kontrolować
-przestaję konsumować kompulsywnie to, co mnie rani: od jedzenia poprzez wiadomości
-rozpoznaję moje emocje
-jestem świadomy sytuacji i zastanawiam się jak działać
-oceniam informacje zanim puszczę dalej coś nieprawdziwego
-uznaję, że wszyscy usiłujemy robić co tylko w naszej mocy
Strefa wzrostu:
-myślę o innych, jak im pomóc
-udostępniam moje talenty tym, którzy ich potrzebują
-żyję w teraźniejszości i koncentruję się na przyszłości
-jestem empatyczny wobec siebie i innych
-dziękuję innym i doceniam ich
-zachowuję pozytywny stan emocjonalny i szerzę nadzieję
-szukam sposobu jak przystosować się do zmian
-praktykuję cichość, cierpliwość, relacje i kreatywność
Warto przyjrzeć się tym symptomom i uświadomić sobie, w jakiej strefie się znajduję, żeby móc pójść ze sobą dalej. Do tego wystarczy chwila wolnego czasu i szczera rozmowa z samym sobą lub zaufaną osobą bądź specjalistą. Ja ze swojego doświadczenia polecam terapię, o której już kiedyś pisałam tutaj.
Jeśli chcielibyście wiedzieć, jak można sobie w tym wszystkim radzić, podzielę się kilkoma swoimi sposobami.
- Pogodziłam się z tą sytuacją i zaakceptowałam obostrzenia, które są potwierdzone na oficjalnych stronach rządowych.
- Unikam chaosu informacyjnego i sprawdzam sensacje, które do mnie docierają, czy są prawdziwe.
- Rozmawiam z najbliższymi, przyjaciółmi, a jeśli trzeba, to ze specjalistami, żeby mieć porządek w głowie. Uważam na to, żeby ich nie zarzucać wszystkimi myślami.
- Utrzymuję pozytywny stan umysłu, unikam negatywnych treści, dzielę się raczej pozytywnymi wiadomościami.
- Dbam o swoje duchowe potrzeby i jako osoba wierząca modlę się i spędzam czas na czytaniu Biblii i pokrzepiających religijnych książek.
- Dbam o kondycję fizyczną, ruch na świeżym powietrzu, wychodzenie z domu na spacery.
- Zachowuję rutynę dnia, pracy i odpoczynku. W sobotę odłączam się od wszelkich spraw i myśli związanych z pracą i aktualną sytuacją. Celebruję wdzięczność i relacje z rodziną i innymi wierzącymi osobami, uczestnicząc w nabożeństwach online.
- Korzystam z tego, że uwolniła się u mnie większa kreatywność i tworzę rzeczy, które dawno chciałam zrobić.
Pisząc ten post, pomagam także sobie, bo porządkuje mi to, z czym się sama zmagam. Jeśli dla ciebie było to również pomocne, to cieszę się :)
Pozostańcie zdrowi!
Komentarze