Od piwa do czekolady
Działo się wszystko albo nicTam albo nie tam.
Wisława Szymborska
Trudno mi opisać, co się działo przez ostatni weekend. Najprościej byłoby powiedzieć, że byłam wszędzie, ale nigdzie; robiłam wszystko, ale nic, tak jak pisała Szymborska i wyśpiewał Turnau.
A było to tak: mieliśmy zaplanowany koncert A4H w Poznaniu w areszcie. Znalazłam przejazd z blabla na godzinę 16, wyruszyłam szybko i sprawnie z Warszawy i będąc już za Łodzią odbieram telefon, że koncert jest odwołany, bo nie udało się na żadnym z dostępnych samochodów zamocować przyczepki ze sprzętem. Inni nie byli tacy gorliwi i mieli wyruszać później, więc ominęła ich ta wyprawa.
Cóż było robić; odezwałam się do Ani z Poznania, że będę jako jedyna i mam wolne sobotnie popołudnie. Zaprosiła mnie do siebie i w ten sposób spędziłam bardzo miły i relaksujący weekend w zielonym domu pod Poznaniem :) rozmawialiśmy, graliśmy w gry planszowe, jedliśmy pyszne rzeczy i było to jeden z nielicznych weekendów, kiedy czas stanął w miejscu :)
A w tym czasie w Poznaniu trwały targi piwne, w Warszawie natomiast festiwal czekolady. Na targi piwne się nie załapałam, bo nie leżą w moich zainteresowaniach :P a do Warszawy wróciłam na tyle późno, że nie było już sensu iść, bo czekoladę na pewno wyjedli. Zamieszczam więc zdjęcia ze strony wydarzenia.
Czekam z niecierpliwością na premierę "Igrzysk śmierci: Kosogłos". Pewnie w przyszłym tygodniu wybierzemy się do kina. Teraz leci podobno rewelacyjny 'Interstellar", ale nie mam za bardzo kiedy i z kim pójść. Do kolekcji do obejrzenia dołącza też "Obywatel" ze Stuhrami, więc muszę sobie to jakoś rozplanować ;)
I jeszcze jedno ważne wydarzenie w tym tygodniu. Zapraszam do Łodzi :)
Komentarze