Falling in love with Tricity
Wakacje bez pobytu nad morzem to niezupełnie wakacje, nawet jeśli pobyt oznacza zaledwie weekend ;) w Trójmieście byłam trzeci raz w życiu, a po raz pierwszy jechałam tam samochodem. Ogarnięci kierowcy pokonują tę trasę w 4 godziny :)
Sopot - kulinarnie i kulturalnie
Czwartek, 7 sierpnia
Gdynię i Gdańsk odwiedziłam poprzednio, a tym razem udało mi się zaliczyć Sopot (bez mola). Klimat jest tam bajkowy wręcz, niczym z filmu o bogatych i pięknych, a na plaży jest przepiękny piasek i superwygodne łóżka z baldachimem. Jednak pomimo tego przepychu można w Sopocie tanio i smacznie zjeść. Idąc wzdłuż plaży w stronę Gdańska natrafiamy na bar "Przystań", gdzie serwują rewelacyjną zupę rybną i w ogóle świeże ryby z pysznymi dodatkami. Kolejki do baru są przez cały czas, a oczekując na swoją porcję otrzymujemy świecący gadżet-krążek, który wibruje i świeci, kiedy nadchodzi nasza kolej :) Innym eleganckim miejscem w Sopocie, gdzie można nasycić wszystkie zmysły, jest restauracja Flaming&Co. Już sam wystrój sprawia, że chciałoby się tu zostać na dłużej, a co dopiero menu ;) nie zostałyśmy tam, ale zapamiętałam sałatkę z arbuza i fety z miętą i postanowiłam wypróbować w domu.
Oprócz atrakcji kulinarnych o tej porze można się wybrać na festiwal piosenki Agnieszki Osieckiej, obejrzeć film na molo w ramach Orange Kino Letnie albo przejść do baru Przy Plaży i posłuchać fantastycznego duetu gitarowego.
Gdańsk - kolorowe jarmarki
Piątek, 8 sierpnia
Ponieważ w Gdańsku stacjonowaliśmy, był on naszym punktem wypadowym. Nastawiałam się na plażing, ale pogoda w piątek rano zmusiła nas do zmiany planów i dzięki temu wybraliśmy się na jarmark dominikański. Odbywa się od 700 lat i wypełnia uliczki Starego Miasta najróżniejszymi straganami. Mama opowiadała mi o nim i żałowała, że sama nie mogła na nim być. Kupiłam jej na pamiątkę wazonik gliniany :)
Brzeźno - plażing by night
Sobota, 9 sierpnia
Zasadniczym celem naszego pobytu było szkolenie Tomka H, więc wyjście na plażę przesunęło się na późne godziny wieczorne. Dzięki temu niektórzy z nas spróbowali kąpieli w morzu przy bardzo ograniczonej widoczności. Nie jest to najbezpieczniejszy sposób, ale będąc w grupie i mając asekurację ratownika na brzegu (Tomek) można było zaryzykować ;)
Back to Warsaw city
Niedziela, 10 sierpnia
Z żalem opuszczałam Trójmiasto. Zdążyłam już całkowicie się zachwycić krajobrazem morskim, wzgórzami morenowymi i fantastycznymi zakątkami miejskimi. Na domiar wszystkiego w drodze powrotnej jadąc z blabla pogadałam długo z gdańskim słoikiem, czyli facetem, który pochodzi z Gdańska, a pracuje w Warszawie i zasiał we mnie myśl, żeby poszukiwać pracy w Trójmieście. Może nie w tym roku, ale jest to myśl, którą warto rozważyć. Morze, góry, jeziora - wszystko w jednym miejscu. Czy można chcieć więcej? :)
Komentarze