Adele live at The Royal Albert Hall - full concert
Świetny dzień i równie udany wieczór. Jestem w szoku, że wszystko, co na dzisiaj przygotowałam, smakowało: i zupa, i leczo, i ciasto też wyszło. Czuję się jak rasowa gospodyni ;)
A wieczorem, jak Kuba z Wojtkiem pojechali do siebie, Ola zrobiła mi profesjonalnie paznokcie lekkim bladoróżowym lakierem, a w międzyczasie obejrzałyśmy koncert Adele. Czułam jednak wielką obawę, czy podtrzyma ten poziom ekscytacji, co podczas Jamiego Culluma, ale faktycznie był to inny koncert. Co było dla mnie zaskakujące, najlepiej brzmiała z samym pianinem. Zupełnie się wyluzowała, w pełni bawiła się głosem i naprawdę zrobiła świetny klimat. Jest coś takiego w jej głosie, że przyciąga i można jej słuchać bez końca.
Dzisiaj w nocy mamy zmianę czasu. Dobrze, że mam do pracy na 11, bo pewnie jak zwykle coś mi się pokręci ;)
Komentarze