Na grzyby
Jestem u rodziców w Wojkówce. Padało trochę przed moim przyjazdem i było nawet nieco chłodno. Ale dzięki temu w lesie pokazały się grzyby.
Mama wyciągnęła mnie i Ronję na wyprawę po grzyby.
Który dom byście wybrali?
No makeup day :D
W dzieciństwie niezbyt przepadałam za zbieraniem grzybów, bo nie miałam szczęścia do ich znajdywania. Moje rodzeństwo miało lepsze oko. Ale tutaj namówiła mnie mama i odkryłyśmy, że znajdowanie borowików, gołąbków, kani, kurek, kozaków jest kwestią dobrego miejsca. I nawet trafił się rzadki szmaciak 😀 bedą zacne zapasy na zimę 🍄🍄🍄
Komentarze