Jordania - Petra dzień 2
Niewiele pospaliśmy. Pobudka przed 6, bo dzisiaj czeka nas wspinaczka na górę Hor.
Niestety nie cała nasza grupa się zdecydowała na kolejną wspinaczkę. Część osób była wymęczona po wczorajszym dniu i wybrali inną, mniej intensywną trasę.
Przed wejściem na górę dołączył do nas przewodnik innej grupy z dwoma osiołkami i tak mieliśmy już więcej wierzchowców do jazdy. Droga na szczyt nie była bardzo długa, ale jednak znowu do pokonania było wiele schodów.
Biały, niewielki meczet na szczycie góry wskazuje grób Aarona, brata Mojżesza, który nie dotarł do ziemi obiecanej.
Na wprost w oddali widać Klasztor, który odwiedzaliśmy poprzedniego dnia. Pokonaliśmy kawał drogi, żeby wspiąć się na samotną górę, ale widoki dookoła były tego warte. To był najlepszy widok na oba punkty widokowe: the best i the most spectacular view.
Niestety nie cała nasza grupa się zdecydowała na kolejną wspinaczkę. Część osób była wymęczona po wczorajszym dniu i wybrali inną, mniej intensywną trasę.
Poprzedniego dnia zwerbowaliśmy beduińskiego przewodnika, Samiego i jego osiołka Jacka. Zobaczcie sami, czy to nie Jack Sparrow?
Niestety na miejscu naszego spotkania pod Skarbcem okazuje się, że inny przewodnik, z którym Marek rozmawiał, ale niczego nie potwierdzał, nastawił się na wyprawę i był bardzo rozczarowany, że wybraliśmy Samiego. Z tej całej złości życzył nam wszystkiego najgorszego. Dzięki Bogu jego przekleństwo się nie spełniło.
Nasza droga biegła od Skarbca do ruin świątyni, a potem skręcała w lewo. Idąc jeszcze ciągle po prostym mijaliśmy osiedla Beduinów. Zaskoczyło nas, że chociaż były to jaskinie, przypominało to prawdziwe domy. Mieli dociągniętą wodę, baterie słoneczne, butle gazowe, a nawet widziałam w jednym miejscu antenę satelitarną.
Tego dnia wszyscy przejechaliśmy się na osiołku, oszczędzając nogi na cięższe fragmenty trasy. Jazda jest bardzo przyjemna, to niewysokie zwierzę, więc nawet na stromych ścieżkach nie czułam strachu, kiedy wjeżdżał pod górę lub zjeżdżał w dół.
Przed wejściem na górę dołączył do nas przewodnik innej grupy z dwoma osiołkami i tak mieliśmy już więcej wierzchowców do jazdy. Droga na szczyt nie była bardzo długa, ale jednak znowu do pokonania było wiele schodów.
Biały, niewielki meczet na szczycie góry wskazuje grób Aarona, brata Mojżesza, który nie dotarł do ziemi obiecanej.
"I uczynił Mojżesz tak, jak rozkazał Pan, i wstąpili na górę Hor na oczach całego zboru. Tam kazał Mojżesz Aaronowi zdjąć szaty i odział w nie syna jego Eleazara. I umarł tam Aaron na szczycie góry, Mojżesz zaś i Eleazar zeszli z góry"
Lb 20,27-28
Góra Hor wznosi się samotnie na wysokość 1300 m n.p.m. i mieni się wszystkimi kolorami piaskowca. Widok z góry ukazuje nie tylko naturalne piękno krajobrazu, lecz przede wszystkim tworzy obrazy wydarzeń biblijnych - wędrówkę ludu Bożego z góry Synaj aż do płaskowyżu Moabu.
Na wprost w oddali widać Klasztor, który odwiedzaliśmy poprzedniego dnia. Pokonaliśmy kawał drogi, żeby wspiąć się na samotną górę, ale widoki dookoła były tego warte. To był najlepszy widok na oba punkty widokowe: the best i the most spectacular view.
Na szczycie góry zjadamy regenerujący posiłek i czytamy historię Aarona.
Kiedy zjeżdżamy z góry i przechodzimy obok osiedli, Marek z Samim zatrzymują się przy miejscu, gdzie można znaleźć skorupy glinianych garnków i Sami po chwili znajduje starą monetę. Marek nagrywa ten moment i od tej pory jest w totalnej euforii z tego znaleziska.
Na drodze do Skarbca spotykamy za dnia wczorajszego Beduina "One minute" i rozpoznaje Anetę. trudno się dziwić, blondynki wszyscy tam pamiętają i zauważają ;)
Ostatnie promienie słońca nad Petrą zapowiadają rozpoczęcie szabatu. Kończymy nasz pobyt tutaj. Wracamy na południe, do Akaby.
___________________
Przydatne linki:
Góra Harun (Hor): http://e-przewodniki.pl/przewodnik-obiekt-JORDANIA-Petra-Gora_Harun__Grobowiec_Aarona-333b.html
Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/RB6FFHfUhon40vXW2
Komentarze