Dziewczyna z powstania
Mam od lat kilku zielony płaszcz w lekko militarnym kroju i służy mi głównie wiosną w soboty, kiedy zakładam spódnicę. Ostatnio zaktywizował się też jesienią i dobrze trzyma ciepło. Dokupiłam do niego szary wełniany beret w HM i szalik w kratkę w C&A i stworzyłam niskobudżetowy zestaw retro rodem z powstania warszawskiego.
Mając tak idealny outfit postanowiłam zrobić sobie sesję. Tło mało wojenne, bo przez deszczową pogodę zdołałam tylko pójść w plener do ogrodu, ale jeszcze będzie masę okazji, żeby pójść na Starówkę.
Każdy chłopaczek chce być ranny
Sanitariuszki - morowe panny
Komentarze