Translate

Co miłego mnie spotkało w ostatnim tygodniu



Mój tydzień roboczy to przeważnie 8h w biurze, potem gotowanie, trening, wymiana wiadomości na komunikatorach i spanie. Wydaje się straszliwie monotonne i przewidywalne, ale takie jest właśnie życie. W weekendy zazwyczaj dzieje się więcej, czasami aż za dużo i wtedy cieszę się z niedziel, kiedy mogę zostać w domu i zrobić zaległe prace domowe. Są czasem jednak takie momenty w tygodniu, które sprawiają, że robi mi się wyjątkowo miło.


1. Nowa książka Reginy Brett "Kochaj"

Zobaczyłam tę zieloną okładkę na Instagramie i miałam już z tyłu głowy zakup. Któregoś dnia wstąpiłam przypadkiem do Empiku i była już dostępna w sprzedaży, więc nie zastanawiając się długo kupiłam. Czytam sobie po rozdziale wieczorami i w ten sposób staram się wieczorem nie tracić czasu przed ekranem.


2. Chusta MG z Brazylii

Kiedy w styczniu miałam uroczyste nadanie stopnia MG, Diego obiecał mi, że wyśle mi brazylijską chustę MG, bo jest ładniejsza i lepsza i chce mi zrobić prezent z tej okazji. Znam go jednak wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że jak coś obieca, to zrobi i nie trzeba mu o tym przypominać co pół roku ;) kiedy chusta z Brazylii dotarła do niego do USA, zdobył jeszcze piny ze stopniami i naszywki ze stopniami zaawansowanymi Pathfinder i w końcu wysłał wszystko.



Chusta rzeczywiście jest lepsza, niż nasze polskie. Ma sztywniejszy materiał, naszyty glob MG jako naszywka, wyszywane paski ze stopniami oraz metalowy pierścień. Jest piękna, intensywnie kolorowa i jestem szalenie z niej dumna :)



3. Urodzinowa kartka z wyprzedzeniem

Nasza grupa młodzieży jest fajnie zintegrowana i miłym zwyczajem jest wręczanie sobie kartek na urodziny z podpisami całej ekipy. Tym razem w sobotę padło na mnie i kilka innych osób :) urodziny mam dopiero w poniedziałek, ale wyłączyłam powiadomienia na Fb w tym roku, więc tym bardziej było mi miło, że ludzie pamiętali o mnie jeszcze przed czasem. 



4. Studium Apokalipsy

Doczekałam się nareszcie spotkania z Apokalipsą. Zostaliśmy w dużym młodzieżowym gronie w sobotę po nabożeństwie i razem zastanawialiśmy się nad bieżącymi wydarzeniami dotyczącymi praw niedzielnych. 


5. Nie-zbiórka Rovers ;)

Nie było zaplanowanej zbiórki, ale spontanicznie zostało zorganizowane spotkanie, które w istocie było zbiórką. Zrobiliśmy kartki z kwiatkami 3D, posłuchaliśmy gawędy drużynowego Błażeja, pośpiewaliśmy harcerskie piosenki i zakończyliśmy sobotni dzień. 



6. New friends i zmiana czasu w weekend

Z innych miłych wydarzeń muszę wymienić kilku nowych Brazylijczyków, którzy odezwali się do mnie miesiąc temu lub w ostatnim tygodniu i okazują się sympatycznymi i ogarniętymi gośćmi, z którymi można fajnie pogadać o życiowych i duchowych sprawach :) powyższy snip to przykład multilingualnej konwersacji w godzinie, kiedy przestawił się u nas w Polsce czas i po 2:59 była znowu 2:00. Dla takich magicznych momentów warto się czasem obudzić o 2 w nocy ;) 
Mam nadzieję, że kolejny tydzień też będzie miał takie miłe momenty :)

Komentarze