Wir sind Weltmeister
Jak widzieliście na moim blogu, nie interesowałam się w tym roku mistrzostwami świata, nie obejrzałam ani jednego meczu, nie licząc urywków półfinału, a teraz bezczelnie umieszczam sobie zdjęcie z "Bild" i szpanuję, że się znam na piłce :P nie, nic z tych rzeczy. Ale warto uwiecznić to historyczne wydarzenie, czyli czwarte mistrzostwo Niemiec.
W swoim życiu miałam okazję obejrzeć zaledwie dwa mundiale: w 2002 i 2006 roku (nie pamiętam, czy w 2010 byłam jeszcze zainteresowana piłką, bo nawet nie pamiętałam, kto wygrał ;) ale nie zapomnę meczu Niemiec z Brazylią w 2002 roku, kiedy Ronaldo strzelił Kahnowi dwie bramki w karnych, a także słynnego finału w 2006 roku, oglądanego na campie przed małym telewizorkiem w budynku B, tkwiąc w tłumie spoconych ludzi, a także "strzału z byka" Zidane :P to były czasy... Teraz na campie też oglądaliśmy półfinały na dużym ekranie, ale finału już nie było jak, bo o tej porze wracałam z rodzicami do Warszawy. W każdym razie Niemcy odkuły się na Brazylii za 2002 rok :)
Jutro idę do pracy, dzisiaj spróbuję się rozpakować, zrobić pranie, ogarnąć mieszkanie i wrócić do świata żywych po wczorajszym powrocie o drugiej w nocy... Mój szef Niemiec będzie triumfował :P
Komentarze