Pożegnalna babka ziemniaczana
Koniec roku już niedługo, powiało zmianami... W tym tygodniu niespodziewanie Ula zdecydowała, że wraca do swojego miasta i rodzinnego domu, żeby szukać stamtąd lepszej pracy. Na pożegnanie przekazała mi wyjątkowy podlaski przepis na babkę ziemniaczaną.
Dzięki Uli nauczyłam się wielu pożytecznych rzeczy: jak dobrze przyprawić fasolę po bretońsku i soczewicę, jak długo gotować dobry bigos i dowiedziałam się, dlaczego namaczanie kaszy lub ryżu czyni ją lepszą. Ale babka to przepis, który musiałam tutaj zanotować, żeby nie zapomnieć.
Babka ziemniaczana
Wersja wegetariańska
Składniki:
12 ziemniaków
3 jajka
1 cebula
5 łyżek mąki
1 opakowanie pieprzu ziołowego
Przyprawa do ziemniaków
Sól
Ziemniaki zatrzeć na tarce o drobnych oczkach. Cebulę pokroić w kostkę i lekko zeszklić na patelni (uważać, aby się nie zarumieniła). Jajka roztrzepać (skłócić ze sobą, jak mówi Ula) z pieprzem ziołowym. Do ziemniaków dodać mąkę i przyprawę do ziemniaków, wymieszać, następnie dodać jajka i cebulę. Całość powinna mieć konsystencję gęstej śmietany.
Przełożyć do wysmarowanej tłuszczem blachy (ja użyłam nowo kupionej tortownicy z tuleją i spodem do babki, ale tradycyjnie piecze się w prostokątnej), piec w piekarniku przez godzinę w temperaturze 180 stopni.
Po upieczeniu babkę ostudzić i wyciągnąć z blachy, żeby nie nabrała metalicznego posmaku.
Najlepiej jeść z kefirem lub jogurtem naturalnym, ja lubię z ketchupem albo sosem tzatziki.
Nie mam, niestety, żadnego zdjęcia, bo babka była tak dobra, że nie zdążyłam zrobić ;)
Ula, powodzenia :) jak będziesz czytać ten wpis, to popraw mnie, jeśli o czymś zapomniałam ;)
Komentarze