Translate

Domowy recyklingowy nawilżacz powietrza

Radośnie przywitałam sezon grzewczy, bo nie ma nic milszego wracać do domu, w którym jest ciepło. Temperatura ostatnio tak spada, że niemal czuje się zimę w powietrzu. Z tej okazji kupiłam kurtkę z kożuszkiem w House, jesienną, bo zimowe mam. House okazał się sklepem, w którym spędziłam pół godziny, mierząc wszystkie kurtki, jakie tam były. Nie podejrzewałam siebie o takie zainteresowanie kolekcją młodzieżową, ale był to jedyny sklep, gdzie coś mnie zainteresowało, nie licząc Croppa, ponadto były tam egzemplarze tańsze niż 200 zł :)


Ciepło z kaloryfera ma jednak swoje minusy, mianowicie suche powietrze. Zaczęłam obserwować u siebie suchy kaszel rano i podrażnienia gardła. Od kilku tygodni chodziła za mną myśl o nawilżaczu powietrza, tylko nie miałam pomysłu, jak go zrobić. Dzisiaj zapytałam wujka Google i podsunął mi pomysł z butelką. Wzór i wykonanie jest moim patentem.


Nawilżacz wiszący można zrobić z dowolnej plastikowej butelki. Usuwamy z niej etykietę, przecinamy  mniej więcej w połowie i zostawiamy dwa paski sięgające do szyjki butelki, co stworzy nam uchwyt do wieszania (podczas wycinania pierwszej butelki nie wpadłam na to i zostawiłam tylko jeden pasek, więc musiałam potem kombinować z pinezkami, żeby się jakoś trzymało). Napełniamy wodą i wieszamy na kaloryferze. Należy uważać, żeby butelka nie stykała się bezpośrednio z żeberkami kaloryfera, bo może się stopić albo woda się zagotuje. Kiedy zacznie zbierać się kamień, najlepiej zrobić nowy nawilżacz. Dzięki temu butelki zyskają drugie życie ;)
Zobaczymy, jak nowy wynalazek się sprawdzi :)

Komentarze

Darek pisze…
Kurcze, nie wpadłbym na to:) Na pewno skorzystam, tylko chyba dopiero w zimie. Teraz zadowolę się swoim nowym nawilżaczem powietrza.
Monika pisze…
Dziękuję. Zrobię tak samo.
Do tej pory podkładałam pod kaloryfer pojemnik z wodą (też ucięłam z 5 l pojemnika po wodzie destylowanej). Poziom wilgotności w pokoju zwiększył mi się z 40 do 50. :).