Iron(ic) Man
Ostatnio obejrzałam... nie no, to już robi się nudne, zamiast bloga powstaje kolejny filmweb. Obiecuję, że to już ostatnia recenzja filmu w tym tygodniu.
A skoro o filmwebie mowa: nie lubię tego, kiedy obejrzę dobry film, a potem natrafię na jakieś szmatławe recenzje, które psują radość oglądania.
Dzisiejszy seans to Iron Man z 2008 roku, kolejny dobry film z Robertem Downey Jr, tym, który grał Sherlocka Holmesa. Można powiedzieć, że powoli staję się koneserem kina akcji... Spodziewałam się jakiejś wymyślonej quasi sci-fi strzelaniny, a jednak obejrzałam z przejęciem ciekawą historię genialnego, acz samotnego człowieka, który nie jest rozumiany przez nikogo, z wyjątkiem równie samotnej asystentki i maszyn. Oczywiście na filmwebie nie napiszą o tym ani słowa, bo najlepiej zjechać reżysera za kolejną nieudaną ekranizację komiksu. Nie dbam o to, nie znam komiksu, a filmową historię kupiłam bez reszty.
Why Iron(ic) Man? Znacie kogoś takiego? Zimnego jak stal, ciętego jak nóż, o miażdżącej sile argumentów, a jednak w środku pozostającego żywym i wrażliwym? Bo ja znam...
Komentarze